Dążymy do tego, żeby polskie siły lądowe były najsilniejsze w Europie, jeżeli chodzi o Sojusz Północnoatlantycki i to zrobimy – mówił w czwartek wicepremier, szef MON Mariusz Błaszczak. Dodał, że współpraca z Koreą Południową ma charakter strategiczny.
Mariusz Błaszczak zatwierdził w środę umowy na południowokoreańskie uzbrojenie dla polskiego wojska. Chodzi o lekkie myśliwce FA-50, czołgi K2 i samobieżne armatohaubice K9.
W czwartek szef MON w Programie Pierwszym Polskiego Radia przypomniał, że już w przyszłym roku do Polski trafią amerykańskie czołgi Abrams w trochę starszej wersji, a w wersji najnowszej – za dwa lata. “My dążymy do tego, żeby zmienić całą naszą flotę pancerną. Dążymy do tego, żeby polskie siły lądowe były najsilniejsze w Europie, najsilniejsze jeżeli chodzi oczywiście o Sojusz Północnoatlantycki i to zrobimy. Natomiast współpraca z Koreą ma charakter strategiczny polegający na tym, że pierwsze egzemplarze (koreańskich czołgów K2) trafią już w tym roku na wyposażenie Wojska Polskiego” – powiedział minister.
Podkreślił, że pierwsze egzemplarze czołgów K2 Black Panther będą wyprodukowane w Korei, a kolejne będą już produkowane w Polsce – od 2026 roku lub wcześniej. Pytany, czy powstanie w związku z tym nowa fabryka odparł, że “wszystkie opcje są dopuszczalne”. “To jest zadanie, które stoi przed Polską Grupą Zbrojeniową” – zaznaczył.
“Potencjał polskiego przemysłu zbrojeniowego był redukowany przez lata. Dziś polski przemysł zbrojeniowy ma bardzo dużo zamówień. Spójrzmy na Hutę Stalowa Wola – produkuje Kraby (armatohaubice), przygotowuje się do produkcji Borsuków, Langusty, to są wyrzutnie, jeszcze Wieża, zdalnie sterowany system wieżowy, jeszcze Baobab, czyli system min narzutowych. Tych zamówień jest tak dużo, że trzeba ten potencjał odbudowywać. Na to potrzebujemy czasu, a partner koreański daje nam możliwość przyspieszenia tego procesu” – zaznaczył.
Dodał, że podpisana w środę umowa skraca czas dostaw i powoduje, że “będziemy w stanie wymienić stary, postsowiecki sprzęt na nowoczesny sprzęt. Korea Południowa od 70 lat jest w stanie wojny, a więc przygotowuje taką broń, która jest skuteczną bronią, która odstrasza agresora – w przypadku Korei – z północy”.
Błaszczak podkreślił też bardzo wysoką kompatybilność sprzętu z Korei ze sprzętem amerykańskim. “Spójrzmy na samoloty szkolno-bojowe (FA-50), które zamówiliśmy w Korei Południowej. 80 proc. jest części wspólnych z F-16. Piloci muszą tylko kilka godzin spędzić za sterami drugiego statku, żeby oswoić się z tym statkiem powietrznym. Chodzi o zbieżność tych dwóch samolotów – F16 i FA-50. FA-50 dodatkowo jest samolotem szkolno-bojowym, a więc umożliwi wyszkolenie większej grupy pilotów, którzy potem przesiądą się na F-16, na F-35” – zaznaczył. Dodał, że samoloty te będą służyć do wsparcia sił lądowych, czy przeprowadzania misji air policing. “To są samoloty, które są mniej kosztowne w eksploatacji” – mówił.
Według szefa MON korzyścią z podpisanych umów jest bezpieczeństwo, nowe miejsca pracy w Polsce oraz interoperacyjność. “Dlatego, że sprzęt koreański jest bardzo podobny ze sprzętem amerykańskim, a naszym podstawowym sojusznikiem oczywiście są Stany Zjednoczone” – mówił.
Minister zapowiedział także, że na początku przyszłego tygodnia do Polski trafi sześć myśliwców F-22 Raptor, których zadaniem będzie m.in. patrolowanie i współpraca z polskimi siłami powietrznymi.
“Jesteśmy umówieni z naszymi partnerami z NATO, a przede wszystkim ze Stanami Zjednoczonymi odnośnie ścisłej współpracy, a więc rotacyjnie wojska amerykańskie, również z sił powietrznych stacjonują w Polsce, a od przełomu, jaki miał miejsce podczas szczytu NATO w Madrycie również dowództwo V Korpusu Armii Stanów Zjednoczonych stacjonuje w Polsce już na stałe” – powiedział. Dodał, że w najbliższą sobotę odbędzie się uroczystość nadania temu dowództwu imienia Tadeusza Kościuszki.
Zamówienie na czołgi K2 podzielono na dwa etapy. W pierwszym Polska ma kupić 180 wozów – dostawy rozpoczną się jeszcze w tym roku, drugi etap to ponad 800 czołgów w standardzie K2PLi uruchomienie w 2026 roku produkcji w Polsce. Czołgi dostarczone w pierwszej fazie też mają zostać doprowadzone do standardu K2PL.
Na etapy podzielono także zakup samobieżnych haubic K9. W pierwszym zakłada się pozyskanie 48 haubic, z czego część trafi do Polski w tym roku jako uzupełnienie luki po sprzęcie przekazanym Ukrainie. Dostawy kolejnych ponad 600 haubic mają się rozpocząć w 2024 roku, od 2026 roku działa mają być produkowane w Polsce. K9 od początku będą wyposażone w polskie systemy łączności, zostaną też wpięte w zintegrowany system zarządzania walką Topaz.
Polska kupi od Korei także 48 lekkich myśliwców FA-50, z których pierwszych 12 ma zostać dostarczonych do Polski w połowie 2023 roku. Samoloty będą skonfigurowane zgodnie z wymaganiami polskich Sił Powietrznych i wyposażone w natowski system identyfikacji swój-obcy (IFF NATO).(PAP)
autor: