Ogłuszający alarm rozległ się w zoo w Sydney. Powodem jego uruchomienia były lwy, które uciekły z zagrody i biegały po kompleksie. Tuż obok, w namiotach spali turyści.
We wtorek około godziny 7:30 jeden z pracowników zauważył, że po terenie zoo w Sydney biega stado składające się z pięciu lwów. Zwierzęta, w niewyjaśniony sposób, uciekły ze swojej zagrody i bez kontroli przemieszczały się po kompleksie.
Na terenie zoo wszczęto alarm i nakazano pracownikom schronienie w bezpiecznym miejscu. Zaledwie kilka metrów od miejsca przebywania lwów znajdowali się turyści, nocujący pod namiotami. Jak relacjonuje „The Sun”, gdy zauważono grasujące po okolicy zwierzęta, turyści budzili się i wychodzili z namiotów. „Na miejscu szybko wezwano służby. W zoo rozległ się ogłuszający alarm wzywający wszystkich do schronienia się z dala od zagród” – pisze dziennik.
Wykwalifikowani pracownicy zoo po kilku godzinach uspokoili sytuację, doprowadzając lwy do swojej zagrody. W zdarzeniu nikt nie ucierpiał.
W zoo w Sydney popularna jest nocowanie turystów pod namiotami tuż obok zagrody z dzikimi zwierzętami.