77- letni były szef Międzynarodowej Unii Biathlonu (IBU) nie może mówić o spokojnej emeryturze. Wszystko przez decyzje, które podejmował będąc prezydentem federacji. Norweg został oficjalnie oskarżony o korupcję na wielką skalę. Anders Besseberg miał dopuścić się m.in. tuszowania korzystania z dopingu przez Rosjan.
Śledztwo w sprawie Besseberga norweska prokuratura wszczęła 3 lata temu. 77-latek, który przez 25 lat przewodniczył IBU został oskarżony o faworyzowanie i ochronę rosyjskich interesów. Tamtejsi działacze mieli korumpować Norwega w zamian za bagatelizowanie stosowania dopingu przez 65 rosyjskich sportowców.
Co więcej, miał on również otrzymać korzyści materialne za pomoc przy przyznaniu Rosjanom organizacji biathlonowych mistrzostw świata w 2021 roku. Ostatecznie impreza odbyła się w Słowenii, ze względu na problemy Rosjan z dopingiem.
Norweg zakończył swoją kadencję w 2018 roku po tym, jak do jego biura w Salzburgu wtargnęła policja. W sprawę zamieszanych było jeszcze kilka innych osób, jednak to na Besseberga spadają najcięższe oskarżenia. Domniemanych przestępstw miał się dopuścić w latach 2009 -2018.
Prokuratura zarzuca 77-latkowi przyjmowanie korzyści majątkowych w postaci drogich zegarków, zagranicznych wypraw na polowania, a także korzystanie z usług luksusowych prostytutek. Oprócz tego specjalna komisja, która miała wyjaśnić tę sprawę ustaliła, że ekskluzywny samochód BMW X5, którym jeździł Norweg był finansowany przez rosyjską agencję marketingową Infront. Firma, która wygrywała przetargi na medialną obsługę Pucharu Świata, mistrzostw świata i innych biathlonowych imprez, pokrywała koszty leasingu pojazdu.
Byłemu szefowi IBU grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. 77-latek nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów.