Łukaszenka znowu sadzi drzewka i rąbie drwa – po co jest białoruskim władzom czyn społeczny Najnowsze wiadomości ze świata

Łukaszenka znowu sadzi drzewka i rąbie drwa – po co jest białoruskim władzom czyn społeczny

Białoruski przywódca Alaksandr Łukaszenka w sobotę sadził jabłonie i rąbał drwa – na całej Białorusi odbywał się subotnik, czyli czyn społeczny. „Ta sowiecka tradycja jest potrzebna, by testować posłuszeństwo urzędników i społeczeństwa” – uważa politolog Waler Karbalewicz.

Czyn społeczny to radziecki zwyczaj, gdy całe społeczeństwo jest w dniu wolnym zaganiane do prac „na rzecz społeczeństwa”. Na Białorusi przetrwał on do dziś, głównie dlatego że lubi go Łukaszenka. Według władz w „subotniku” wzięło udział 2,4 mln ludzi, a o „wypełnieniu obowiązku” raportowały różne instytucje, urzędnicy różnych szczebli i deputowani.

Łukaszenka, jak co roku czynu społecznego dokonywał przed kamerami. Wraz z synem Kolą i całym sztabem pomocników sadził jabłonki w swoich rodzinnych stronach w obwodzie mohylewskim, a potem demonstrował, jak prawidłowo rąbać drewno.

Według politologa Walera Karbalewicza „subotnik” to sowiecka tradycja, inercja, nostalgia po ZSRR i rytuał, ale także „test pionu władzy i mobilizacji społeczeństwa”. „To w pewnym sensie tekst posłuszeństwa społeczeństwa (…) Jeśli ludzi można zmusić do bezpłatnej pracy w wolny dzień, to znaczy, że władza ma nad nim kontrolę” – ocenił Karbalewicz w artykule na łamach portalu Radia Swaboda.

Czyn społeczny ma też aspekt propagandowy – tworzy „iluzję jedności społecznej, konsolidacji wokół władzy”.

Karbalewicz zwraca też uwagę, że o ile w minionych latach środki z „czynu społecznego” szły na budowę i remont szpitali, to tym razem mają one być przeznaczone na renowację pomników, związanych z II wojną światową oraz patriotyczne wychowanie młodzieży.

Białoruski politolog zwraca uwagę, że Białoruś trafia regularnie na międzynarodowe listy państw, które wykorzystują pracę przymusową. Przede wszystkim dzieje się tak z powodu wykorzystywania przez aparat państwowy pracy więźniów, ale także ze względu na organizację „subotników”, zapędzanie studentów do pracy przy zbiorach oraz konieczność odpracowywania studiów na państwowych uczelniach.

Źródło: PAP Autor: PAP
Fot. Pixabay/zdjęcie ilustracyjne

Polecane artykuły

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij