Prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenka odbył rozmowę z Władimirem Putinem. Powiedział, że Rosja zaoferowała mu pomoc.
Według oficjalnych wyników niedzielnych wyborów prezydenckich Łukaszenka otrzymał ponad 80% głosów. Opozycja uznała, że wybory były sfałszowane. Tysiące Białorusinów wyszły na ulice aby zaprotestować, ale ich protesty były brutalnie tłumione. Służby zatrzymały około 7 tysięcy ich uczestników. Ci którzy już wyszli opowiadają, że po zatrzymaniu byli bici, głodzeni i upokarzani.
W sobotę Łukaszenka ujawnił, że rozmawiał o sytuacji w swoim kraju z prezydentem Rosji. Stwierdził, że Rosja jest gotowa udzielić mu „wszechstronnej pomocy w zagwarantowaniu bezpieczeństwa” jeśli tylko o to poprosi. Stwierdził, że taka pomoc mieści się w ramach państwa związkowego i Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ODKB). Rzecznik ODKB Władimir Zajnetdinow powiedział jednak agencji RIA Nowosti, że Białoruś w ramach tego układu może poprosić Rosję o pomoc tylko w wypadku agresji z zewnątrz.
Podczas narady w Centrum Zarządzania Strategicznego Łukaszenka powiedział także, że niepokoi go sytuacja w Polsce i na Litwie, szczególnie ćwiczenia i rozbudowa potencjału zbrojnego NATO. Polecił, aby w związku z napiętą sytuacją przerzucić brygadę desantowo-szturmową z Witebska bliżej polskiej granicy, do Grodna.