Paweł Łatuszka, wicepremier stworzonego przez Swietłanę Cichanouską gabinetu, poinformował, że reżym Łukaszenki skierował dodatkowy tysiąc żołnierzy na granicę z Polską. Ostrzegł, że Mińsk może szykować prowokację.
Łatuszka, były ambasador w Polsce, poinformował, że manewry wojskowe na Białorusi trwają praktycznie od początku inwazji Rosji na Ukrainę. W ostatnich dniach białoruska armia rozpoczęła ćwiczenia w obwodzie grodzieńskim, który graniczy z Polską. Poinformował też, że ma informację, że reżym w Mińsku skierował na granicę z Polską dodatkowy tysiąc żołnierzy. „Zdajemy sobie sprawę, że zawsze takie napięcia stwarzają ryzyko większej eskalacji” – powiedział.
Łatuszka poinformował również, że na granicy polsko-białoruskiej działają już rosyjscy najemnicy z Grupy Wagnera, a Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wydaje im białoruskie paszporty. Dodał też, że w jednej z rezydencji Łukaszenki na jeziorach brasławskich mieszka grupa Afgańczyków. „To byli oficerowie służb specjalnych Afganistanu, którzy są przygotowani do działań na granicy Litwy, Łotwy czy Polski” – powiedział dodając, że celem reżymu są prowokacje.
Łatuszka poinformował też, że w 2021 roku dostali scenariusz takiej planowanej prowokacji. Według niego kilka uzbrojonych osób miało przedostać się na stronę polską i otworzyć ogień do białoruskich pograniczników. Białorusini w takiej sytuacji najprawdopodobniej zaczęliby strzelać do polskiej Straży Granicznej. „I już mamy konflikt lokalny” – zauważył.