Na Białorusi nie będzie majdanów – ostrzegł w poniedziałek prezydent Alaksandr Łukaszenka podczas narady z szefem KGB. W niedzielę przedstawiciel MSW oświadczył w telewizji państwowej, że “sytuacja przed wyborami zaostrza się”.
“Chcę ostrzec wszystkich potencjalnych majdańczyków, że na Białorusi nie będzie majdanów” – ostrzegł w poniedziałek podczas narady z szefem Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego prezydent Alaksandr Łukaszenka, nawiązując do protestów na Ukrainie. Prezydent Białorusi niejednokrotnie oceniał, że demonstracje u sąsiadów były inspirowane przez siły zewnętrzne.
W poniedziałek Łukaszenka uprzedził, że pewne siły mają zamiar “urządzić nam +majdanik+ przed wyborami prezydenckimi lub w dniu wyborów”. 9 sierpnia Białorusini mają wybrać prezydenta.
“Wiemy, skąd wieją wiatry na naszą białoruską ziemię. Niestety, nie z tej strony, skąd byśmy chcieli. Jesteśmy jednak gotowi na wszelkie wiatry” – oznajmił.
Zwracając się do szefa KGB Walera Wakulczyka, prezydent podkreślił, że “bezpieczeństwo to fundament fundamentów”. “KGB i prezydent odgrywają wiodącą rolę w ochronie niepodległości i suwerenności” – oświadczył.
W czasie weekendu na Białorusi odbywały się pikiety kandydatów na kandydatów w wyborach prezydenckich, podczas których zbierano podpisy poparcia. W różnych miejscowościach zgromadziły one bardzo dużo ludzi, którzy stali w długich kolejkach, by złożyć podpis.
Według analityka Alaksandra Kłaskouskiego “zbieranie podpisów przekształciło się w improwizowane wotum nieufności” wobec obecnego prezydenta, który stoi na czele kraju już pięć kadencji.
W piątek podczas pikiety w Grodnie zatrzymano popularnego blogera Siarhieja Cichanouskiego, a w czasie weekendu – innych aktywistów, m.in. Mikołę Statkiewicza czy Maksima Winiarskiego. Według obrońców praw człowieka w ciągu weekendu zatrzymano ok. 30 zwolenników Cichanouskiego.
W niedzielę wieczorem przedstawiciel białoruskiego MSW Hienadź Kazakiewicz, komentując zatrzymanie blogera, ocenił, że “sytuacja przed wyborami zaostrza się”. “Chodzi przy tym nie o jakieś jednorazowe naruszanie porządku czy przepisów wyborczych. Często widzimy zaplanowane, przygotowane akcje” – powiedział Kazakiewicz w telewizji Biełaruś 1.
Politolog Waler Karbalewicz uważa, że zatrzymanie blogera świadczy o tym, że “prezydent zdecydował się na siłowy scenariusz kampanii”.