Liroy już trzy lata temu przestrzegał przed rusofilią Konfederacji i zachował się “jak trzeba” Publicystyka

Liroy już trzy lata temu przestrzegał przed rusofilią Konfederacji i zachował się “jak trzeba”

Piotr “Liroy” Marzec jeszcze w 2019 roku otwarcie przeciwstawił się prorosyjskim sympatiom Janusza Korwina-Mikke. Dziś gołym okiem widać, że raper-poseł już wówczas wiedział, jakie siły próbują wpływać na tę formację.

Kiedy w 2015 roku Piotr Marzec startował do Sejmu z list Kukiz’15, część dziennikarzy i polityków pukało się w głowę, z przekąsem przypominając pierwsze nagrania Scyzoryka. Jednak w trakcie kadencji Liroy okazał się nie tylko posłem aktywnym, ale przede wszystkim rzetelnym i merytorycznym. Niestety jego polityczne drogi z Pawłem Kukizem się rozeszły, a raper-polityk z Kielc postanowił w 2019 roku dołączyć do tworzącej się Konfederacji.

Wystarczyło jednak kilka miesięcy, by Liroy dostrzegł, że Konfederacja niekoniecznie jest ugrupowaniem “polskich patriotów”, jaki wizerunek siebie próbowała przedstawić społeczeństwu, a stronnictwem, które podlega silnym rosyjskim wpływom. Stronnikiem zbliżenia z Rosją miał być nie kto inny, a Janusz Korwin-Mikke, któremu nie przeszkadzało nawet to, że na listach wyborczych Konfederacji znalazła się “podejrzana Rosjanka”.

Nagranie przypomniał ostatnio dziennikarz Samuel Pereira.

– Jak zadaliśmy pytanie o panią Rosjankę, która startowała z list Konfederacji, to ja dowiedziałem się, że to jest świetna osoba i ja nie powinienem zadawać pytań. Kiedy zapytałem “coś więcej?”, “nie”. Wtedy zadaliśmy dość ciekawe pytanie, ” Ty, [do Janusza Korwina-Mikke] jakby był taki konflikt, Rosja-Polska, i w tych wydumanych swoich rzeczach, Rosja by zajmowała stanowiska, że Cię popiera, to kogo byś poparł?” “Rosję!” “Słowo, on to powiedział przy wszystkich”. Dla mnie nie ma miejsca w takim towarzystwie. Nie istnieje. (…) Jak słyszałem to co mówi Korwin przy wszystkich, jednocześnie broniąc panią, która ewidentnie nie powinna być na tych listach i broniąc zajęcia Krymu itd., bo tego nie ukrywa. Ja osobiście zostałem inaczej wychowany, to się nie mieści w moim światopoglądzie. Oceniam siebie, jako patriotę, osobę, która chce żyć w Polsce, (…) kocham swój kraj. Jak ja słucham takich bredni, które ktoś opowiada to się nie dziwię, że po równej idziemy w dół. Nie mogłem iść z Konfederacją. Ja mam komfort patrzenia sobie w twarz – mówił Marzec w 2019 roku w rozmowie ze swoimi wyborcami.

 

Inwazja Rosji na Ukrainę pokazała, że to właśnie Liroy już trzy lata temu miał w tym aspekcie rację. Być może mylił się w innych kwestiach, co przecież zdarza się każdemu, ale w kwestiach fundamentalnych dla polskiego patrioty postąpił słusznie. Jego ocena lidera Konfederacji była słuszna i dziś, w przeciwieństwie do wielu, którzy wciąż tkwią w tym ugrupowaniu i muszą robić moralne fikołki i salta, by tłumaczyć kolejne seanse Janusza Korwina-Mikke, może z czystym sumieniem patrzeć w lustro, choć już nie z sejmowych korytarzy.

Źródło: Autor: pf
Fot.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij