Lider Black Lives Matter został oskarżony o kradzież milionów dolarów

Wygląda na to, że walka z „rasizmem” to bardzo dochodowe zajęcie. Nowy lider organizacji Black Lives Matter został oskarżony o defraudację aż 10 milionów dolarów.

Shalomyah Bowers został szefem Black Lives Matter Global Network Foundation w kwietniu. Teraz został podany do sądu przez prawnika Waltera Mosleya z organizacji BLM Grassroots, która zrzesza lokalne oddziały BLM z USA i Kanady. Prawnik twierdzi, że BLM GNF korzysta z ich pracy przy zdobywaniu dotacji, ale nie przekazuje im należnych pieniędzy. Twierdzi również, że Bowers przyznawał lukratywne kontrakty na konsultację własnej firmie. Według federalnych rozliczeń podatkowych tylko w 2021 roku jego Bowers Consulting Firm zarobiła w ten sposób 2,168 miliona dolarów. Według pozwu miał w ten sposób zdefraudować łącznie 10 milionów dolarów.

BLM GNF twierdzi, że te oskarżenia są „szkodliwe, dzielące i bezpodstawne”. Sam Bowers stwierdził, że niedawny audyt wykazał, że nic takiego nie miało miejsca. Jej zdaniem za wszystkim stoi grupa aktywistów związanych z profesor studiów pan-afrykańskich Meliną Abdullah, pracująca na Uniwersytecie Stanowym Kalifornii. Jego zdaniem jest zła o to, że po reorganizacji BLM nie dostała miejsca w radzie dyrektorów, i w ten sposób próbuje przejąć kontrolę nad organizacją.

Warto odnotować, że to nie jest pierwszy skandal finansowy w BLM. W kwietniu zeszłego roku dziennik New York Post ujawnił, że jedna z założycielek tej organizacji, Patrisse Cullors, wydała ponad 3 miliony dolarów na zakup luksusowych posiadłości. Ona sama twierdziła, że te pieniądze nie pochodziły z dotacji, ale miesiąc później odeszła ze stanowiska. Niedługo później magazyn New York ujawnił, że BLM kupiła willę za 6 milionów dolarów w Los Angeles i kolejną, za 8 milionów, w Toronto. Oficjalnie miały być używane przez aktywistów, ale nikt nie powiedział im o tym zakupie.