Lewica Razem i Warszawski Strajk Kobiet zaapelowały w piątek do prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego o “podjęcie działań, które położą kres” pikietom antyaborcyjnym w centrum miasta, na których prezentowane są zdjęcia “martwych i zakrwawionych płodów”.
Chodzi o regularnie organizowane przed wejściem do stacji metra Centrum zgromadzenia ruchów pro life. W ich trakcie zbierana są m.in. podpisy pod petycją ws. wprowadzenia całkowitego zakazu aborcji, z głośników odtwarzany jest płacz dziecka, a na zdjęciach prezentowane są zdjęcia przedstawiające – jak twierdzą działacze pro life – martwe płody po przeprowadzeniu na nich aborcji.
“Władze miasta ignorują tak poważny problem jak poczucie bezpieczeństwa w przestrzeni publicznej. Dbamy o nasze dzieci nie pozwalając im oglądać filmów z brutalnymi scenami, a tymczasem narażamy je na krwawe bannery w centrum miasta” – podkreśliła podczas briefingu prasowego przed stołecznym ratuszem Monika-Auch Szkoda z Warszawskiego Strajku Kobiet.
Zdaniem kandydatki KW Lewica Razem do PE Urszuli Kuczyńskiej prezentowanie takich obrazów w miejscu publicznym jest niezgodne z prawem. Powołała się na art. 141 Kodeksu wykroczeń, który zakazuje umieszczania w przestrzeni publicznej “nieprzyzwoitego ogłoszenia, napisu lub rysunku” pod karą ograniczenia wolności, grzywny lub nagany.
“Prezydent Trzaskowski obiecywał ochronę praw kobiet przed zakusami religijnych fundamentalistów, a teraz widzimy, że on nie spełnia swoich obietnic. Na naszych oczach regularnie łamane jest prawo” – oświadczyła Kuczyńska. Dodała, że wolność zgromadzeń, na którą w tej sytuacji – jej zdaniem – często powołują się miejscy urzędnicy lub policja “obowiązuje dopóki, dopóty” zgromadzenie jest zgodne z prawem.
Według niej, jeżeli “zmasakrowane zwłoki motocyklistów” nie są używane jako argument w dyskusji nad bezpieczeństwem ruchu drogowego, to również “zakrwawione szczątki poronionych płodów” nie powinny być używane w dyskusji na temat aborcji.
Kuczyńska poinformowała, że Lewica Razem wraz z Warszawskim Strajkiem Kobiet złożyła w stołecznym ratuszu petycję o to by prezydent miasta “podjął działania, które położą kres” antyaborcyjnym pikietom w Warszawie na których prezentowane są zdjęcia takich płodów.
W jej ocenie, władze Warszawy mogą wysłać swojego przedstawiciela na miejsce pikiety ruchów pro life który, jeżeli stwierdzi, że jest łamany Kodeks wykroczeń, będzie mógł poprosić o zdjęcie bannerów lub rozwiązać zgromadzenie.