Amerykańskie służby imigracyjne nie wpuściły do kraju studenta z Iranu, co wywołało furię lewicy. Okazuje się, że miały ku temu powody – jego rodzina jest powiązana z terroryzmem.
Mohammad Shahab Denghani Hossein wylądował na lotnisku w Bostonie z ważną wizą studencką. Pomimo tego został zatrzymany przez CBP czyli amerykańską straż graniczną. Po spędzeniu nocy w areszcie został deportowany z powrotem do Iranu.
O jego sprawie zrobiło się głośno gdyż podjęła ją lewicowa kandydat na prezydenta Elizabeth Warren, która oskarżyła przy jej okazji administrację Donalda Trumpa o ksenofobię. Szybko zajęła się nią organizacja broniąca praw człowieka ACLU, a lewicowi aktywiści zorganizowali protesty na lotnisku. Jeden z sędziów okręgowych nakazał też CBP wstrzymanie się z deportacją, ale nic to nie dało – agenci twierdzą, że informacja o tym wyroku dotarła do nich kiedy samolot ze studentem już startował. Warren i dwaj demokratyczni senatorzy stanowi napisali do CBP ostry list w tej sprawie.
Shahab Dehghani is an Iranian student with a valid F1 visa, returning to finish his education. CBP already held him overnight. His deportation must be halted, and we must fight the Trump administration's xenophobic policies. https://t.co/ZCKVo5fwvM
— Elizabeth Warren (@ewarren) January 21, 2020
CBP jak na razie unika komentowania sprawy bezpośrednio. W oświadczeniu stwierdzili tylko, że posiadanie ważnej wizy nie jest gwarancją wpuszczenia do USA. Ich rzecznik stwierdził także, że CBP przestrzega nie tylko praw dotyczących imigracji i ceł, ale także tych, które normalnie podlegają pod jurysdykcję 40 innych agencji. W kwestii tego dlaczego nie wpuszczono studenta z Iranu zachowują jednak milczenie twierdząc, że z racji prawa do prywatności nie mogą nic ujawnić. Jak się okazuje powodem deportacji nie był jednak rzekomy rasizm administracji Trumpa. Jeden z pracowników Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego (DHS) ujawnił anonimowo mediom, że sprawa nie jest taka prosta. Rodzina studenta miała bowiem mieć silny związek z irańską Gwardią Rewolucyjną, którą USA uznają za organizację terrorystyczną. Mieli również mieć związki z inną organizacją terrorystyczną, wspieranym przez Iran Hezbollahem. Według ujawnionych przez niego informacji mieli być również związani z irańską firmą, którą USA obłożyła sankcjami z powodu wspierania terroryzmu już w 2010 roku.
Amerykańskie służby są obecnie szczególnie wyczulone na takie rzeczy z powodu nalotu, w którym zginął generał Kasem Sulejmani. Wiele osób obawia się, że któraś ze wspieranych przez Iran organizacji terrorystycznych dokona w ramach zemsty zamachu terrorystycznego na terytorium USA. Jak ujawnił New York Times, deportowany student miał prowadzić na portalu youtube kanał o islamie i w publikowanych na nim filmach namawiać do takiego właśnie zamachu.