Amerykański magazyn Time przyznał nagrodę Człowieka Roku słynnemu biznesmenowi Elonowi Muskowi. Oburzyło to lewicę.
Amerykański magazyn Time od 94 lat przyznaje swoją nagrodę Człowieka Roku. Dostają ją osoby, które w mijającym roku miały największy wpływ na rzeczywistość. Redakcja podkreśla, że ten wpływ nie musiał być pozytywny. Wiele osób tego jednak nie zauważa i na redakcję wylała się fala krytyki po tym, gdy przyznali ten tytuł np. Adolfowi Hitlerowi (1938) czy Józefowi Stalinowi (1939 i 1942). W 1979 ich człowiekiem roku został ajatollah Chomejni i wywołało to takie oburzenie, że od tego czasu redakcja stara się unikać takich kontrowersyjnych wyborów. Dlatego też człowiekiem roku 2001 został burmistrz Nowego Jorku Rudy Giuliani a nie Osama Bin Laden.
W tym roku redakcja wybrała słynnego biznesmena Elona Muska. Musk dorobił się fortuny jako współzałożyciel popularnego serwisu PayPal używanego do płacenia w internecie. Obecnie jest dyrektorem generalnym słynnego producenta samochodów elektrycznych Tesla i firmy kosmicznej SpaceX, która jako pierwsza wysłała w kosmos załogę wśród której nie było zawodowych astronautów. Z majątkiem szacowanym na niemal 190 miliardów dolarów jest również najbogatszym człowiekiem na świecie.
Ten wybór oburzył lewicę. Socjalistyczna kongresman Pramila Jayapal w liście do wyborców przypomniała, że Musk unika płacenia podatku dochodowego „kiedy pracujące rodziny mają problem z kupnem jedzenia i opłaceniem czynszu”. Według raportu ProPublica Musk zapłacił 68 tysięcy dolarów podatku dochodowego w 2015, 65 tysięcy w 2017 i ani grosza w 2018. Miliarder tłumaczył, że było to możliwe bo nie dostaje pensji, a zamiast tego żyje z pożyczek zaciąganych w Tesli pod zastaw przysługujących mu akcji.
Sztab polityk wyraził oburzenie, że Time uznał za człowieka roku kogoś, kto będąc miliarderem unika podatków. Stwierdzili, że zamiast tego tytuł ten powinien być przyznany lewicowym aktywistom, którzy „walczą o równość”. Stwierdzili też, że to dowód na to, że ich ustawa opodatkowująca miliarderów jest potrzebna. Jeśli weszłaby w życie, to Musk płaciłby co roku równowartość 3% swojego majątku.
Unikanie podatków nie jest jedynym zachowaniem Muska, które oburza lewicę. Senator Sherrod Brown przypomniał, że w 2019 roku Narodowa Rada Stosunków Pracy stwierdziła, że Musk złamał prawo zwalniając pracowników Tesli, którzy chcieli założyć związek zawodowy. Stwierdzono wtedy także, że wcześniej nielegalnie groził im na Twitterze i nakazano mu skasowanie tego tweeta. Senator stwierdził, że na ten tytuł zasługują jego pracownicy, dzięki którym jest teraz bogaczem.
Musk podpadł lewicy również swoją walką z restrykcjami covidowymi. Kalifornia, gdzie znajduje się fabryka Tesli, wprowadziła jedne z najostrzejszych restrykcji w USA. Musk skrytykował to w serii tweetów i zdecydował się, że produkcja w jego fabryce będzie trwała pomimo restrykcji. Kiedy zmuszono go do jej przerwania groził, że przeniesie ją do bardziej liberalnego Teksasu.