Selekcjoner Jerzy Brzęczek zapowiedział przed środowym towarzyskim meczem z Ukrainą w Chorzowie, że da odpocząć kilku piłkarzom reprezentacji, wśród nich Robertowi Lewandowskiemu. “Ci zawodnicy mają za sobą dużo spotkań, również w Lidze Mistrzów i Lidze Europy” – dodał.
Kadrowicze Brzęczka w poniedziałek oficjalnie rozpoczęli zgrupowanie w Katowicach. Selekcjoner potwierdził, że z Ukrainą nie zagra m.in. Lewandowski.
“Czy dam odpocząć Robertowi w tym meczu? Tak, na pewno. Nie tylko on, ale również ci, którzy grają na co dzień w Lidze Mistrzów i Lidze Europy, mają tych spotkań bardzo dużo. Dlatego w środę ci zawodnicy będą odpoczywać” – zapowiedział Brzęczek podczas poniedziałkowej wideokonferencji prasowej.
Jak dodał, Lewandowski dołączy na zgrupowanie kadry we wtorek.
Z różnych powodów w listopadowych meczach nie wezmą udziału Damian Kądzior, Michał Karbownik i bramkarz Bartłomiej Drągowski. Ponadto kontuzje leczą Maciej Rybus i Jakub Kamiński, których także może zabraknąć w najbliższych spotkaniach.
“Z pierwszych informacji w przypadku Kamińskiego wynika, że to prawdopodobnie odnowienie urazu, który miał już przed meczem z warszawską Legią. Czekamy na wynik jego badań. Patrząc obiektywnie, jest mało prawdopodobne, że będzie do naszej dyspozycji” – przyznał Brzęczek.
Drągowski zgodnie z decyzją władz sanitarnych Włoch wraz z całą drużyną ACF Fiorentina został wysłany na dziesięciodniową kwarantannę. Jest ona wynikiem wykrycia obecności koronawirusa u jednego z zawodników klubu.
Karbownik w ubiegłym tygodniu uzyskał pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa, który automatycznie wykluczył zawodnika Legii ze zgrupowania reprezentacji.
Natomiast Kądzior po ustaleniach z Brzęczkiem pozostał w swoim klubie – SD Eibar.
“Reprezentant Polski ze względu na zmianę barw klubowych w ostatnim okienku transferowym nie wziął udziału w okresie przygotowawczym. Z tego powodu zarówno zawodnik, jak i selekcjoner uznali, że dla Kądziora znacznie lepszym rozwiązaniem będzie pozostanie w klubie i trening z drużyną, który pozwoli mu skutecznie powalczyć o miejsce w składzie SD Eibar” – poinformował w poniedziałek PZPN.
Wobec takiej sytuacji do reprezentacji dołączył awaryjnie Przemysław Płacheta z kadry do lat 21.
Jak poinformował rzecznik PZPN i reprezentacji Jakub Kwiatkowski, w dzisiejszym popołudniowym rozruchu kadry na stadionie Ruchu Chorzów weźmie udział 12 piłkarzy.
Natomiast wieczorem zawodnicy i sztab przejdą testy na koronawirusa.
Już wcześniej było wiadomo, jak przyznał teraz Brzęczek, że jeden z pracowników jego sztabu jest zakażony koronawirusem.
“Ta osoba została oczywiście odseparowana, nie mamy bezpośredniego kontaktu, ale cały czas wykonuje swoją pracę on-line, przygotowuje materiały. Mam nadzieję, że pozostali ludzie ze sztabu, jak również oczywiście piłkarze i cała kadra po dzisiejszych wieczornych testach będą mieć wyniki negatywne. Jutro je poznamy” – przyznał selekcjoner.
Październik był udany dla biało-czerwonych, którzy rozegrali trzy mecze u siebie. Najpierw pokonali w towarzyskim spotkaniu Finlandię 5:1, następnie – w Lidze Narodów UEFA – zremisowali z Włochami 0:0 oraz wygrali z Bośnią i Hercegowiną 3:0.
“Ostatnie dwa lata nie były na pewno łatwe, ale dla mnie najważniejszą sprawą jest wywiązywanie się z postawionych przed nami zadań. Pierwsze to awans na mistrzostwa Europy, osiągnęliśmy ten cel. Zaczęliśmy już także realizować drugie zadanie – wprowadzanie młodych zawodników. Myślę, że ta mieszanka doświadczenia i rutyny z wkraczającą szerokim wachlarzem do reprezentacji młodością dodaje nam pewnej nieobliczalności, powiewu świeżości. Ale oczywiście każde kolejne zgrupowanie i mecz muszą być potwierdzeniem słuszności drogi, jaką idziemy” – podkreślił selekcjoner.
Po czterech kolejkach grupy A1 Ligi Narodów Polska ma siedem punktów i o jeden wyprzedza Włochy, a o dwa Holandię. Tabelę zamykają pozostający bez zwycięstwa Bośniacy – 2 pkt.
Czy biało-czerwoni będą w stanie utrzymać to pierwsze miejsce?
“Na pewno nie jesteśmy faworytem grupy. Potrzebujemy jednego punktu, żeby wykonać nasz plan minimum, czyli utrzymać się w najwyższej dywizji LN. Teraz gramy z głównymi faworytami w tej grupie, czyli z Włochami i Holendrami. Futbol lubi niespodzianki. Mam nadzieję, że będziemy w stanie pokusić się o taką. To byłby fantastyczny prezent dla naszych kibiców” – zaznaczył Brzęczek.
Selekcjoner podczas konferencji odniósł się także do kłopotów Arkadiusza Milika z Napoli i Kamila Grosickiego z West Bromwich Albion, którzy od wielu tygodni nie grają w swoich klubach, a są powoływani do reprezentacji.
“Wiem, że od wrześniowego zgrupowania nie rozegrali żadnego meczu w klubach, ale to są bardzo ważne postaci tej reprezentacji. Piłkarze z niesamowitą jakością. Ja na nich bardzo liczę. Na pewno nie mają teraz łatwego momentu, ale myślę, że to wszystko zmieni się w styczniu i będą mieć już za sobą występy w drużynach klubowych. Dlatego też zostali powołani, bo jestem spokojny o ich dyspozycję i jakość” – podkreślił trener reprezentacji.
Z powodu pandemii i przymusowej kwarantanny spore problemy ma reprezentacja Włoch. Niewykluczone, że selekcjoner Roberto Mancini, który zresztą sam przebywa obecnie w izolacji po swoim pozytywnym wyniku testu na COVID-19, nie będzie mógł skorzystać z wielu piłkarzy.
“Nie liczymy na to, że rywale będą osłabieni. Do meczu z Włochami jest jeszcze trochę czasu. Życzę trenerowi Manciniemu oraz jego zawodnikom zdrowia i tego, żeby mogli przyjechać na zgrupowanie. Do kadry Italii powołano ponad 40 zawodników. Bez względu na to, w jakim składzie Włosi zagrają przeciwko naszej drużynie, musimy być przygotowani na bardzo trudny mecz” – stwierdził Brzęczek.