Lewandowski nie wytrzymał po porażce. Co działo się w szatni po meczu z Manchesterem United?

Robert Lewandowski nie będzie dobrze wspominał porażki z Manchesterem United. Na twarzy schodzącego z boiska Polaka widać było niezadowolenie. Okazuje się, że w szatni napastnik zwrócił uwagę koledze z drużyny, że już po raz kolejny stracił przez niego szanse na zdobycie bramki.

FC Barcelona przegrała w czwartek z Manchesterem United 2:1 (4:3 w dwumeczu) i pożegnała się z Ligą Europy na etapie 1/16 finału. Tym samym po wcześniejszym odpadnięciu z Ligi Mistrzów na etapie fazy grupowej i czwartkowej porażce piłkarze Xaviego stracili szansę na jakikolwiek sukces na arenie europejskiej. Teraz Katalończykom pozostała rywalizacja w La Liga, gdzie zajmują pierwsze miejsce z przewagą 8 punktów nad drugim Realem Madryt. Katalończycy zachowali także szanse na sukces w Pucharze Króla, w którym awansowali do półfinału.

Choć Robert Lewandowski zdobył jedyną bramkę dla swojej drużyny w rewanżowym meczu przeciwko angielskiej drużynie, to przy odpadnięciu z rozgrywek nie może mówić o udanym meczu. Gdy opuszczał murawę, na jego twarzy widać było niezadowolenie.

Co spowodowało złość u polskiego napastnika? Dziennikarze „AS” wyjaśniają, że piłkarz zdenerwował się na kolegę z drużyny, który w końcówce zabrał mu szansę na zdobycie bramki.

„Po raz drugi w tym miesiącu Fati zabrał mu piłkę w polu karnym. Polak jeszcze na płycie boiska wyraźnie zdenerwowany poprosił o wyjaśnienia kolegę z zespołu. Był wściekły” – informuje „AS”.

Według ustaleń dziennika, Lewandowski miał w szatni zwrócić uwagę młodemu Hiszpanowi za jego zachowanie w polu karnym. Napastnik miał mu dać jasno do zrozumienia, że już drugi raz zabrał mu szansę na gola. Jednocześnie podpowiedział swojemu koledze, żeby w takich sytuacjach zachował większe skupienie.

Dziennikarze informują, że Fati przeprosił Lewego i usprawiedliwiał się tym, że był w lepszej sytuacji.