Słynny prezenter Jeremy Clarkson znowu oburzył lewicę. Tym razem przy okazji pisania o mało znanej karcie z historii Royal Navy ostro skrytykował próby oskarżania Wielkiej Brytanii o niewolnictwo.
W swoim felietonie dla Sunday Times Clarkson napisał o Eskadrze Zachodnioafrykańskiej. Była to specjalna eskadra Royal Navy, którą utworzono w 1808 roku – rok po przyjęciu przez parlament ustawy delegalizującej handel niewolnikami. Zadaniem tej eskadry, która początkowo składała się z dwóch niewielkich okrętów, było przechwytywanie w pobliżu afrykańskich wybrzeży statków transportujących niewolników. Początkowo skromna operacja szybko się rozrosła – w swoim szczycie w polowaniu na handlarzy niewolników brała udział jedna szósta Royal Navy, wspierana także przez okręty US Navy. Historycy szacują, że do swojego rozformowania w 1867 roku Eskadra przejęła 1600 okrętów niewolniczych i uwolniła 150 tysięcy afrykańskich niewolników, praktycznie kończąc handel nimi na Atlantyku. Do dzisiaj jest to najdroższa akcja zbrojna o podłożu humanitarnym na świecie – kosztująca zdecydowanie więcej, niż to, ile UK zarobiła na niewolnictwie.
W swoim tekście Clarkson nawiązał do tej historii zauważając, że brytyjskie instytucje państwowe usilnie próbują wmanewrować Brytyjczyków w poczucie winy za handel niewolnikami. Niedawno Historic England stworzyła listę brytyjskich wiosek, pubów, kościołów etc. które rzekomo miały czerpać korzyści z niewolnictwa – co znanemu głównie z programu Top Gear prezenterowi wyraźnie się nie spodobało. „Dobra. To były znakomite badania i jestem pewien, że ludzie mieszkający w tych miejscach teraz palą swoje domy, szkoły i puby i przenoszą się, z nisko zwieszonymi głowami, do miejsc które nie miały nic wspólnego z niewolnictwem” – ironizował – „Hiszpanii na przykład, albo Portugalii”.
Clarkson przypomniał w swoim tekście także historię baltimorskiego klipra HMS Black Joke. Okręt ten pływał początkowo jako brazylijski transportowiec niewolników Henriquetta. Royal Navy wzięła go jako pryz w 1827 i z racji wyjątkowej szybkości wcieliła do Eskadry. Okręt i jego nowa załoga zasłynęli jako niezwykle sprawni i odważni łowcy handlarzy niewolników, przypisuje im się uwolnienie setek mieszkańców Afryki do momentu, kiedy w 1832 uznano, że okręt jest zbyt przegniły aby służyć dalej. Clarkson przypomniał, że raz ścigali znacznie ciężej uzbrojony hiszpański bryg El Almirante, który wiózł niewolników do Hawany, i mimo ogromnej dysproporcji siły ognia zdobyli go w niecałą godzinę. Clarksonowi nie podoba się to, że brytyjskie dzieci nie uczą się tej historii w szkołach. „Widocznie nie pasuje do współczesnego myślenia” – zauważył.
Prezenter przypomniał również, że chociaż atlantycki handel niewolnikami jest dziś najsłynniejszy t nie był jedyny. Dziś niemal zapomniany handel niewolnikami w Afryce Wschodniej, prowadzony głównie przez Muzułmanów, trwał dłużej od niego i był znacznie bardziej brutalny, a to brytyjscy abolicjoniści pomogli go pokonać. Brytyjczycy zrobili też wiele dla pokonania piratów berberyjskich, którzy porywali mieszkańców Europy i sprzedawali ich do prac lub haremów Północnej Afryki. Jego praktyczny koniec nastąpił dzięki akcji połączonych flot Wielkiej Brytanii i Holandii pod dowództwem Lorda Exmoutha.
„Wydaje mi się, że lewaczkom z błotem zamiast mózgów naprawdę nie podoba się idea, że przez niemal sto lat i niebagatelnym kosztem kraj, którego nienawidzą, prowadził bez wątpienia najbardziej moralnie sprawiedliwą wojnę w historii” – podsumował.