Najnowsze wiadomości ze świata

Lewackie agendy bronią Rosji: nie publikujcie wizerunków jeńców!

Lewicowe organizacje walczące o “prawa człowieka” po raz kolejny pokazały swoją drugą twarz. Human Rights Watch i Amnesty International zaapelowały do Ukraińców, by Ci nie publikowali wizerunków pojmanych rosyjskich jeńców. Ma to naruszać prawa Rosjan i ich bliskich. Czy “obrońcy praw człowieka” nie widzą, co owi “biedni Rosjanie” robią z ukraińskimi miastami i cywilami? A może nie wiedzą, dlaczego Ukraińcy publikują takie zdjęcia?

“Jeńcy wojenni biorący udział w rosyjskiej inwazji na Ukrainę muszą mieć zapewnione poszanowanie swoich praw zgodnie z III Konwencją Genewską” – stwierdziła Amnesty International. „Ukraińskie władze powinny przestać publikować w mediach społecznościowych i komunikatorach filmy wideo schwytanych rosyjskich żołnierzy” – wtóruje Human Rights Watch. Czy doprawdy to są najważniejsze sprawy, o które powinny się troszczyć organizację, które na swoich sztandarach mają obronę podstawowych ludzkich wolności?
Pominąwszy wątpliwą prawnie kwestię, czy rosyjscy najeźdźcy mogą być traktowani jako jeńcy wojenni zgodnie z III Konwencją Genewską (Rosja utrzymuje, że nie prowadzi wojny z Ukrainą , a jedynie przeprowadza specjalną operację wojskową), to zrównywanie agresorów z ofiarami wojny, a de facto do tego sprowadza się apel obu organizacji, powinno budzić zdecydowany sprzeciw.
Ukraińcy bronią się wszelkimi możliwymi dostępnymi możliwymi sposobami, a jedną z metod prowadzenia wojny jest obniżanie morale przeciwnika. Chyba nie trzeba wytężać umysłu, by zrozumieć, kto robi to bardziej humanitarnie.  Gdy Kijów decyduje się pokazywać zdjęcia rosyjskich żołnierzy i zniszczonych rosyjskich czołgów, Moskwa, bombarduje domy mieszkalne, szpitale i schrony. Nie robią tego czołgi, samoloty, wyrzutnie rakiet czy miotacze pocisków, a operujący nimi rosyjscy żołnierze. Ci sami, których zdjęcia publikują Ukraińcy.
Jest też drugi aspekt tej sprawy. Dla odciętych od prawdziwych informacji obywateli Rosji, to właśnie ukraińskie nagrania są często jedynym źródłem wiedzy, co robi ich państwo na Ukrainie. Postulowany zakaz publikowania tych nagrań i twarzy służy wyłącznie Kremlowi i z pewnością nie sprawi, że ta wojna się skończy szybciej.
Źródło: Autor:
Fot.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij