Lekarze z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 2 w Bytomiu walczą o zdrowie pięcioraczków, które urodziły się w placówce we wtorek. Ich stan jest ciężki.
Wczoraj minister rodziny, pracy i polityki społecznej Bożena Borys-Szopa poinformowała na Twitterze, że w szpitalu w Bytomiu urodziły się pięcioraczki: Marcelina, Marcin, Filip, Oliwier i Szymon. Ich rodzice mieszkają w Zrębicach w gminie Olsztyn (woj. śląskie).
Lekarze ze szpitala w Bytomiu ujawnili jednak PAP, że stan dzieci jest ciężki. Ciąże mnogie są często problematyczne gdyż zazwyczaj z porodem wiąże się niska waga dzieci. Tutaj dodatkowym problemem jest to, że dzieci są skrajnymi wcześniakami – urodziły się na przełomie 24 i 25 tygodnia ciąży. Szczególnie krytyczne będą w tym wypadku trzy najbliższe tygodnie.
To, że matka pięcioraczków trafiła akurat do tego szpitala, nie było przypadkowe. Bytomska placówka specjalizuje się bowiem w leczeniu wcześniaków.
Narodziny pięcioraczków budzą zrozumiałe zainteresowanie gdyż taki przypadek trafia się raz na 52 miliony ciąż. Ze względu na poważny stan dzieci lekarze z Bytomia poprosili dziennikarzy, aby przynajmniej przez jakiś czas nie niepokoili ich pytaniami.
Tomasz Kucharski, wójt gminy Olsztyn, poinformował, że wraz z radnymi planuje utworzenie specjalnego funduszu, który pomoże rodzicom w sfinansowaniu wychowania ich licznych pociech.