Odnalezienie w 2022 roku wraku Endurance wywołało na świecie sensację. Teraz otrzyma poszerzoną ochronę międzynarodową.
Endurance to trzymasztowa barkentyna, którą legendarny odkrywca Ernest Shackleton, wraz z 27 członkami załogi, wypłynął w 1914 roku na podbój Antarktyki. W jej trakcie statek został uszkodzony przez lód. 27 października 1915 roku Shackleton kazał spuścić szalupy i opuścić jego pokład. 21 listopada poszedł na dno. W kwietniu następnego roku rozbitkowie dopłynęli do Wyspy Słoni. Shackleton i pięciu towarzyszy wyruszyli stamtąd do Południowej Georgii, by sprowadzić pomoc. Udało im się tego dokonać i ostatecznie z nieudanej ekspedycji wrócili do domów wszyscy jej uczestnicy.
Historia zatonięcia Endurance jest jedną z najsłynniejszych historii z tzw. ery heroicznej podboju Antarktyki. Nikt jednak nie wiedział dokładnie, gdzie znajduje się słynny wrak. Grupie Endurance22 udało się go odnaleźć w marcu 2022 roku. Był oddalony o blisko pięć mil morskich od miejsca, w którym miał zatonąć. Odkrywcy wykonali liczne zdjęcia, filmy i skany 3D, które pokazały, że zachował się w wyjątkowo dobrym stanie. Ich odkrycie wywołało sensację na całym świecie.
Po odnalezieniu tego wraku państwa, które są częścią Układu Antarktycznego, wytyczyły wokół niego strefę ochronną o średnicy 500 metrów. BBC informuje, że działająca w ramach tego układu organizacja CMP zdecydowała się poszerzyć ją do 1500 metrów.
Już teraz nikt nie ma prawa odzyskiwać, a nawet dotykać obiektów, które znajdują się w strefie chronionej, wszystko musi być w niej pozostawione tak, jak zostało odnalezione. CMP wyjaśniła, że strefa została rozszerzona, bo podejrzewają, że artefakty z Endurance, jak np. własność osobista członków załogi, może być rozsiana po dnie szerzej, niż podejrzewano.
Camilla Nichol z UK Antarctic Heritage Trust wyjaśniła, że wrak jest dobrze chroniony, bo znajduje się na głębokości 3 kilometrów, w odległym od cywilizacji miejscu, które niemal przez cały czas jest pokryte lodem. Stwierdziła jednak, że ryzyko, że padnie ofiarą szabrowników jest na tyle duże, że jego ochrona dla przyszłych pokoleń wymaga międzynarodowego wysiłku.
BBC informuje, że planowane są w tym celu kolejne kroki. Obecnie wrak ma status Miejsca Historycznego lub Zabytku (HSM). Oznacza to, że nie można go dotknąć, ale można się do niego zbliżyć. Planowane jest tam jednak utworzenie Specjalnie Chronionego Obszaru Antarktycznego (ASPA). Oznacza to, że każdy, kto będzie chciał go odwiedzić, będzie musiał przejść ocenę przez ekspertów i dostać specjalne pozwolenie. Państwa Układu Antarktycznego rozmawiały o tym na swoim ostatnim szczycie, a formalny wniosek powinien się pojawić w przyszłym roku. Nichol wyjaśniła, że to pierwszy taki przypadek, ale może on posłużyć jako wzór do ochrony innych antarktycznych wraków.