Legendarny muzyk trafił do szpitala. Powód był bardzo zaskakujący Rozrywka

Legendarny muzyk trafił do szpitala. Powód był bardzo zaskakujący

Legendarny gitarzysta zespołu Queen Brian May trafił do szpitala. Powód tego jest jednak mało rock-and-rollowy.

Urodzony w 1947 roku May swoją pierwszą gitarę dostał w wieku 7 lat. W wieku 16 lat z powodu braku pieniędzy zbudował razem z ojcem swoją pierwszą gitarę elektryczną, wykorzystując do tego m.in. części motocykla, starego piecyka i guziki. Okazało się, że ich dzieło brzmi tak dobrze, że wykorzystywał ją przez całą karierę. W 1971 roku May wraz z Timem Staffellem założyli zespół Smile, który po dołączeniu Freddiego Mercurego przemianowano na Queen. Ich zespół wkrótce stał się jedną z najsłynniejszych kapel w historii muzyki, a sam May zaczął być uznawany za jednego z najlepszych gitarzystów na świecie.

Muzyk poinformował w czwartek na swoim Instagramie, że trafił do szpitala. Dołączył do tego wpisu swoje zdjęcie w masce chirurgicznej oraz krótki filmik na którym widać go na wózku inwalidzkim.

 

Rockman trafiający do szpitala nie jest niczym niezwykłym, ale w wypadku Maya powód był dużo bardziej niecodzienny niż narkotyki czy choroby weneryczne. Okazało się, że muzyk naderwał sobie mięsień pośladkowy wielki podczas „chwili zbyt entuzjastycznej pracy w ogrodzie”.

„Więc nagle znalazłem się w szpitalu, gdzie przeskanowano mnie aby dowiedzieć się jak bardzo się uszkodziłem.” – napisał – „Wygląda na to, że zrobiłem to bardzo dokładnie – stało się to kilka dni temu – i nie będę mógł przez jakiś czas chodzić…ani spać bez pomocy, bo ból jest bezlitosny”.

May wyznał, że przygnębia go kwarantanna. Przed jej ogłoszeniem muzyk koncertował bowiem w Australii i z tego powodu od około trzech miesięcy nie widział się ze swoimi dziećmi i wnukami. „Uczucie utraty wolności i straty kontroli nad twoim życiem jest dosyć bolesne” – powiedział magazynowi Rolling Stone – „W niektóre dni czuję się dobrze i radzę sobie z tym a w inne czuję się mocno przygnębiony”.  May walczył z tym przygnębieniem pomagając innym. Dawał między innymi improwizowane koncerty czy lekcje gry na gitarze, do czego wykorzystywał media społecznościowe. W zeszłym tygodniu razem z Adamem Lambertem, który zastąpił Freddiego Mercurego po jego śmierci, przerobili swój największy przebój, We Are the Champions, w hołdzie medykom walczącym z pandemią.

Fani będą musieli się jednak pogodzić z tym, że na jakiś czas zostaną tego pozbawieni. May stwierdził bowiem, że w związku z tym wypadkiem potrzebuje chwili całkowitego wypoczynku i przez jakiś czas nie będzie korzystał ze społecznościówek. Poprosił również swoich fanów o powstrzymanie się od wysyłania mu wyrazów współczucia. „Potrzebuję tylko przez jakiś czas leczącej ciszy” – napisał – „Wrócę – ale potrzebuję kompletnej przerwy”.

Źródło: Stefczyk.info na podst. Daily Mail Autor: WM
Fot. bobnjeff, CC BY-SA 2.0

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij