“Chcę się jeszcze wytłumaczyć z moich wyborów. Można je nazwać oportunizmem albo pragmatyzmem” – ocenił b. prezydent Aleksander Kwaśniewski w wywiadzie w sobotniej “GW”. “Jak spojrzę na całe swoje życie, to myślę jednak, że dość kreatywnie działałem i wykorzystałem swoją szansę” – dodał.
“Działałem w komisji kultury Stowarzyszenia Przyjaciół ONZ. Robiliśmy wiele wartościowych rzeczy” – powiedział “Gazecie Wyborczej” Kwaśniewski zapytany o jego działalność w Socjalistycznym Związku Studentów Polskich. Jak dodał, “raz chcieliśmy nawet zrobić spotkanie z Kisielem [Stefanem Kisielewskim – prozaikiem, publicystą, kompozytorem, krytykiem muzycznym, posłem na Sejm PRL, krytycznym wobec systemu komunistycznego – PAP]. On był sceptyczny. Twierdził, że to się nie uda. I rzeczywiście – władze nam tego zabroniły”. Przyznał, że “co do opozycji, to ona zaczęła być obecna po 1976 r., ale nie rozważałem zaangażowania się. Ja zacząłem studia za wczesnego Gierka. Liberalizacja wydawała się możliwa. Ciągle mieliśmy nadzieję” – powiedział Kwaśniewski.
“Chcę się jeszcze wytłumaczyć z moich wyborów. Można je nazwać oportunizmem albo pragmatyzmem” – ocenił. “Jak spojrzę na całe swoje życie, to myślę jednak, że dość kreatywnie działałem i wykorzystałem swoją szansę, tak w latach 80., przy Okrągłym Stole, który był wielkim przełomem, jako lider lewicy itd.” – wymienił b. prezydent.
Ocenił, że jego prezydentura [1995–2005 – PAP] przypadła na koniec ery optymizmu na świecie. “Wydawało się, że po upadku ZSRR możliwości są nieograniczone, że NATO i UE stoją przed nami otworem” – zaznaczył.
Wskazał, że Big Bang — czyli wielkie rozszerzenie UE w 2004 r. Według niego, to była ostatnia chwila na to. “Potem były już same nieszczęścia. Kryzys Lehman Brothers, kryzys migracyjny, pandemia i agresja rosyjska na Ukrainę. Wykorzystaliśmy ten czas. Była dobra emocja społeczna. Chciało się nam mieć i zabiegać o demokrację” – uznał.
Przypomniał swoje spotkanie z Lechem Kaczyńskim, kiedy przekazywał mu urząd prezydenta. “Poprosiłem go na rozmowę w cztery oczy, by powierzyć mu kilka poufnych spraw. Wtedy Leszek mówi: – Olek, ty miałeś takie szczęście, że wprowadziłeś nas do NATO, do Unii, jest Konstytucja. A co ja mam teraz robić? Co radzisz? Ja na to: – Trzeba tę nasza obecność w obu strukturach wzmacniać. Nie można tego spier…”.