Rafał Trzaskowski w wywiadzie dla “Rzeczpospolitej” wypowiedział się na temat niedoszłej inwestycji budowy wieżowca K-Towers, o której mowa była na opublikowanych przez Gazetę Wyborczą “taśmach Kaczyńskiego”. Warszawski prezydent uznał, że budynek nie mógłby powstać w miejscu, gdzie nie ma innych, podobnych budowli. Jak jest w rzeczywistości?
Końcówkę stycznia medialnie zdominowała publikacja Gazety Wyborczej, ujawniającej treść nagrań z udziałem m.in. Jarosława Kaczyńskiego. Rozmowa dotyczyła inwestycji wybudowania ok. 190 metrowego wieżowca K-Towers, która ostatecznie nie doszła do skutku w wyniku decyzji władz stołecznego ratusza. O podstawy wydania takiego werdyktu ze strony warszawskich urzędników został zapytany przez dziennikarzy “Rzeczpospolitej” Rafał Trzaskowski. Prezydent Warszawy powiedział, że decyzja dotycząca budowy wynikała z faktu, iż jego inwestorzy dostali “wuzetkę” jedynie na budynek o wysokości 30-metrów. Sam wieżowiec K-Towers nie mógłby powstać, gdyż w okolicy nie było podobnych budowli.
Jest to jednak nie do końca prawda. Zgodnie z grafiką udostępnioną przez stowarzyszenie Miasto Jest Nasze w okolicy ul. Srebrnej, Towarowej i Prostej (gdzie miał powstać K-Towers) istnieje kilka budynków przekraczających dopuszczalną przez “wuzetkę” wysokość budowli. Kilka z nich jest nawet wyższych od nieruchomości, którą chciała wybudować spółka Srebrna.