Śmierć Prigożyna i Utkina nie będzie raczej końcem Grupy Wagnera. Według agencji France24 dowodzić nią będzie Andriej Troszew.
Grupa Wagnera jest niezwykle ważna dla Kremla nie tylko z powodu ich udziału w wojnie na Ukrainie, ale także – a być może przede wszystkim – z powodu jej aktywności w Afryce. Wagnerowcy wspierają tam różne junty i reżymy, co jest dla Kremla nie tylko narzędziem do zwiększania wpływów i kolonizacji tego kontynentu, ale także daje firmom należącym do oligarchów lukratywne kontrakty. Dlatego większość ekspertów jest zgodna, że śmierć Prigożyna i jego ludzi nie będzie końcem Wagnera.
Według France24 Putin miał zaproponować stanięcie na czele Grupy Wagnera Andriejowi Troszewoi, pseudonim Siwy. Dotychczas był on – przynajmniej formalnie – numerem dwa w organizacji Prigożyna. Nie poparł jednak ich nieudanej próby puczu. Zamiast tego stanął po stronie FSB i wojska.
Troszew urodził się w 1953 roku w Leningradzie. Jako wojskowy brał udział w rosyjskiej agresji na Afganistan i na Czeczenię. Za swój udział w działaniach w Syrii otrzymał w 2016 roku tytuł Bohatera Federacji Rosyjskiej. Ta sama działalność na rzecz reżymu Assada sprawiła jednak, że znalazł się na listach sankcyjnych Unii Europejskiej.
Francuska agencja zauważa, że to dosyć tajemnicza postać, o jego osobowości – poza bezwzględnością, bez której nie zrobiłby kariery w Wagnerze – niewiele wiadomo. Przypomina też, że w 2017 roku widziano go w stanie upojenia alkoholowego na ulicach Petersburga. Sanitariusze byli zaskoczeni, gdy odkryli przy pijanym mężczyźnie mapy Syrii, broń, bilet lotniczy do Krasnodaru i 5 milionów rubli i 5 tysięcy dolarów w gotówce.