Holandia płaci, więc wymaga – napisała w środę posłanka KO Kamila Gasiuk-Pihowicz, a w ślad za nią poszło wielu jej partyjnych kolegów twierdzących, że Polska jest największym beneficjentem środków unijnych. Tymczasem europoseł PiS Jacek Saryusz-Wolski w rozmowie z portalem TVP Info, a także na Twitterze, przedstawił dane obalające ich tezę.
Polityk w swych wypowiedziach powołuje się na dane oraz wyliczenia dotyczące korzyści z jednolitego rynku przedstawione przez Komisję Europejską. Saryusz-Wolski przekonuje, iż fundusze płynące do uboższych krajów Wspólnoty “nie są żadnym wyrazem szczodrości, solidarności czy działaniem charytatywnym”.
– To zwykłe transakcje oparte o traktat. Biedniejsze kraje nie chcą otwierać swoich rynków, ale robią to w zamian za rekompensatę finansową. Nie jest to więc łaska, tylko należność – mówi Saryusz-Wolski w rozmowie z TVP Info.
Europoseł wskazuje na wynik ostatnich badań KE z których jasno wynika, iż największym beneficjentem na jednolitym rynku są Niemcy (208 mld euro rocznie – 5,22 proc. dochodu narodowego brutto), z kolei relatywnie najwięcej zyskuje Holandia spośród wszystkich państw członkowskich (84 mld euro rocznie – 9,46 proc. DNB). W przypadku Polski jest to ok. 43,8 miliardów euro, co przekłada się na 7,1% proc. dochodu narodowego brutto. Przedstawia także wykres porównujący zależność pomiędzy korzyściami ze wspólnego rynku w UE z wpłatami do budżetu UE na lata 2021-2027 w euro/ na osobę/ na rok. Polska znajduje się tam na 5 miejscu od końca, z kolei najkorzystniej prezentuje się dla Luksemburga, Irlandii, Belgii oraz Holandii.
Porównanie Państw Członkowskich UE:
> korzyści ze wspólnego rynku UE
z
> wpłatami do budżetu UE 2021-2027
> w € / na osobę / na rok pic.twitter.com/xBEvFCNEPW
— Jacek Saryusz-Wolski (@JSaryuszWolski) November 25, 2020
– Twierdzenia, że Polska doświadcza czyjejś łaski, jest nieprawdą. Największymi beneficjentami są ci najbogatsi – zapewnia Saryusz-Wolski.