Film dokumentalny Tomasza Sekielskiego pt. “Tylko nikomu nie mów” wywołał medialną burzę. Autor ujawnił kolejne szczegóły dotyczące osób pokazanych w jego dokumencie. Jak się okazuje, księża z filmu w przeszłości byli tajnymi agentami SB.
Sobotnie popołudnie zdominowały głosy na temat filmu braci Sekielskich “Tylko nikomu nie mów”, który poruszał kwestię molestowania dzieci przez część duchownych. W dokumencie zostały m.in. przytoczone historie ofiar aktów pedofilskich, ich konfrontacje ze swoimi byłymi oprawcami oraz rozmowy z psychologami oraz prawnikami.
Jednak w filmie nie został poruszony inny wątek, o którym jeden ze współautorów wspomniał dopiero po jego publikacji. Reżyser został zapytany, czy “ówczesne władze PRL-owskie w jakiś sposób wykorzystywały pedofilię księży”. On jednak stwierdził, że każdy z ukazanych w filmie duchownych był zarejestrowany jako tajny współpracownik Służby Bezpieczeństwa.
– Przeglądałem archiwa Instytutu Pamięci Narodowej. Zarówno ksiądz Jan A., który wykorzystywał jedną z bohaterek naszego filmu, ks. Cybula oraz ks. M., kustosz z Lichenia byli zarejestrowani jako tajni współpracownicy Służby Bezpieczeństwa – oświadczył Tomasz Sekielski.