Rząd Wielkiej Brytanii zdecydował się na wysłanie wojska do walki z kryzysem paliwowym. Żołnierze poprowadzą cysterny dostarczające benzynę na stacje.
Kryzys paliwowy w UK został spowodowany przez medialne doniesienia o tym, że brakuje ok. 100 tysięcy kierowców ciężarówek, co może mieć negatywny wpływ na łańcuchy dostaw. Kiedy media odkryły, że na kilku stacjach z tego powodu zabrakło benzyny, Brytyjczycy rzucili się na pozostałe aby zrobić zapasy. Sprzedaż wzrosła o ok. 500% i cysterny nie nadążały z uzupełnianiem zapasów, przez co na większości z nich faktycznie zaczęło brakować paliwa. Na pozostałych ustawiały się kilometrowe kolejki, wprowadzono też reglamentację.
Jakiś czas temu pojawiły się nieoficjalne doniesienia o Operacji Escalin. Tak nazwano rządowy plan rozwiązania kryzysu poprzez użycie do tego wojska. Jak informują brytyjskie media ta operacja właśnie się rozpoczęła i początkowo weźmie w niej udział 200 żołnierzy, z czego połowa ma uprawnienia kierowców ciężarówek. Będą dowozić paliwo cysternami na stację aby poprawić ich zaopatrzenie.
Większość żołnierzy, których w stan pogotowia postawiono już w zeszłym tygodniu, będzie służyć w Londynie i w południowo-wschodniej części kraju. Tam bowiem nadal występują poważne braki w zaopatrzeniu. Wielu z nich przeszło wcześniej szkolenia w specjalizującej się w logistyce rynku paliw firmie Hoyer.
W pozostałych częściach kraju kryzys praktycznie już się skończył i sytuacja sama z siebie wraca do normy. Według Stowarzyszenia Sprzedawców Paliw w Szkocji, na północy i w Midlands w niedzielę paliwa brakowało zaledwie w 6% stacji. Dla porównania w Londynie i na południowym wschodzie było to 22%. W szczycie kryzysu paliwa brakowało w 9 na 10 londyńskich stacji benzynowych.