Jak donoszą brytyjskie media tamtejsi hodowcy świń zabijają tysiące zdrowych zwierząt których nie mogą sprzedać do rzeźni. Te zmniejszyły zakupy bo brakuje im wykwalifikowanych rzeźników.
Brytyjski przemysł mięsny jest jedną z gałęzi gospodarki, która została dotknięta brakiem pracowników. Z różnych powodów, od pandemicznych restrykcji po Brexit, zaczęło im brakować wykwalifikowanych rzeźników. Sprawiło to, że zaczęli kupować mniej świń od hodowców. To z kolei jest dla nich problemem, gdyż hodowla świń jest procesem ciągłym.
Normalnie miejsce świń sprzedawanych do rzeźni zajmują nowo urodzone osobniki. Wobec zmniejszenia zakupów przez rzeźnie wielu hodowców nie ma już gdzie ich trzymać. Problemem jest również to, że świnie cały czas rosną, a wiele rzeźni nie kupuje zbyt dużych gdyż ich maszyny nie są w stanie sobie z nimi poradzić. Z tego powodu wielu hodowców nie miało innego wyjścia niż zacząć zabijać zdrowe zwierzęta.
Liczba zabijanych zwierząt bardzo szybko rośnie. Jeszcze w zeszłym tygodniu Lizzie Wilson z kierownictwa organizacji NPA zrzeszającej większość brytyjskich hodowców świń informowała, że słyszała o 600 takich przypadkach. Obecnie NPA informuje jednak, że zabito już co najmniej 6 tysięcy zwierząt. Szacują, że w najgorszym przypadku zabitych zostanie nawet 150 tysięcy świń. Część tych zwierząt zostanie po śmierci spalona, inne posłużą do np. produkcji karmy dla zwierząt, ale z racji brytyjskich przepisów BHP to mięso nie zostanie dopuszczone do konsumpcji przez ludzi.
Jak informuje telewizja Sky News rząd, który od jakiegoś czasu negocjuje z hodowcami, przedstawi na dniach pakiet propozycji mający pomóc w rozwiązaniu sytuacji. Najważniejszą propozycją będzie ułatwienie wydawania tymczasowych wiz imigrantom będącym wykwalifikowanymi rzeźnikami. Obecnie muszą się wykazać płynną znajomością języka angielskiego i zdaniem NPA rezygnacja przez rząd z tego wymogu może znacząco pomóc w ściągnięciu do UK rzeźników z zagranicy.