Najnowsze wiadomości z kraju

„Król dopalaczy” stanął przed sądem. Miał podżegać do zabójstwa Zbigniewa Ziobry

We wtorek przed sądem okręgowym w Warszawie ponownie rozpoczął się proces Jana S. nazywanego „królem dopalaczy”. Jest on oskarżony m.in. o podżeganie do zabójstwa ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Proces musiał ruszyć ponownie z uwagi na zmianę sędziego.

29-letni Jan S. odpowiada przed sądem za 14 przestępstw w tym podżeganie do zabójstwa ministra, prokuratora i policjantów, którzy prowadzili przeciwko niemu śledztwo, a także nakłanianie do nękania funkcjonariuszy i usiłowanie wręczenia im łapówek. Mężczyzna jest również oskarżony o prowadzenie sklepu z dopalaczami w Holandii.

Jan S. nie przyznał się przed sądem do stawianych mu zarzutów. Jego zdaniem akt oskarżenia odczytany przez prokuratora jest całkowicie niezrozumiały. „Kategorycznie nie przyznaję się do zarzucanych mi czynów. Traktuję te zarzuty jako niedorzeczność, jako coś absolutnie irracjonalnego. (…) Ta sprawa jest jedną wielką niesprawiedliwością” – mówił w czwartek przed sądem oskarżony. Mężczyzna podkreślał też, że jest wierny swoim wartościom i przekonaniom, zapewnił również, że nigdy nie zrobił i nie zrobiłby nikomu krzywdy.

We wtorek zeznania składał pokrzywdzony w tej sprawie prokurator, który prowadził śledztwo ws. handlu dopalaczami przez Jana S. Zgodnie z oskarżeniem S. miał podżegać do zabójstwa tego prokuratora.

Przed sądem przywołano zeznania innego podejrzanego w sprawie handlu dopalaczami, który przyznał się do winy i obciążył Jana S. Prokurator relacjonował, że S. miał rozważać wyłączenie go z prowadzenia śledztwa używając przemocy. Jak wynika z informacji oskarżony miał planować m.in. wydłubanie oczu kciukami, przegryzienie tętnicy szyjnej lub zakażenie prokuratora chorobą zakaźną przy pomocy strzykawki. Jan S. miał też starać się uzyskać informacje o miejscu zamieszkania prokuratora.

Oskarżony, odnosząc się do tych doniesień jeszcze w postępowaniu prokuratorskim zapewniał, że nie są one prawdą. Mężczyznę, który mówił prokuratorowi o rzekomych planach ataku nazwał konfabulantem i podważał jego wiarygodność. Według S. podejrzany ten chciał w ten sposób doprowadzić do łagodniejszego potraktowania jego sprawy.

„W pewnym momencie doszło do takiej paranoi jeśli chodzi o oddziaływanie oskarżonego na śledztwo podczas ukrywania się, że jeden z zatrzymanych w 2019 r. wprost wyganiał adwokata przybyłego na czynność z jego udziałem, gdyż był absolutnie przekonany, że przysłał go szef grupy, aby go kontrolować. Ten szef to Jan S.” – mówił przed sądem prokurator. Według niego oskarżony podczas ukrywania się przed służbami wpływał na innych podejrzanych w sprawie handlu dopalaczami.

Jak wynika z ustaleń śledczych, Jan S. oferował 100 tys. złotych za zabójstwo ministra sprawiedliwości prokuratora generalnego. Mężczyzna prowadził w Holandii firmę zajmującą się importem i eksportem materiałów chemicznych. Zbigniewa Ziobrę oskarżał o to, że „zepsuł mu interes”. Zdaniem prokuratury, Jan S. chciał w ten sposób doprowadzić do zaniechania prac nad zaostrzeniem kar za produkcję i handel dopalaczami. Oskarżony miał planować zabójstwo ministra przy użyciu m.in. materiału wybuchowego, trucizny albo pierwiastka radioaktywnego. Do przyjęcia zlecenia nakłaniał osobę, która – jego zdaniem – potrafiła skonstruować ładunek wybuchowy.

Oskarżony od półtora roku przebywa w areszcie, gdzie osadzony jest jako więzień niebezpieczny. Mężczyzna został doprowadzony we wtorek do Sądu Okręgowego w Warszawie przy zachowaniu nadzwyczajnych środków bezpieczeństwa. S. wprowadzono na salę rozpraw w pomarańczowym uniformie, skutego kajdankami zespolonymi, pilnowanego przez uzbrojonych w broń maszynową funkcjonariuszy.

Mężczyzna był poszukiwany dwoma listami gończymi, dwoma europejskimi nakazami aresztowania i tzw. czerwoną notą Interpolu. Ostatecznie został zatrzymany na początku stycznia ub.r. w Milanówku pod Warszawą. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do stołecznego sądu w czerwcu 2020 r.

Jan S. jest oskarżony także w innym procesie, który toczy się przed Sądem Okręgowym Warszawa-Praga. Oskarżyciele zarzucają mu kierowanie grupą handlującą dopalaczami, narażanie życia i zdrowia ponad 16 tysięcy osób, z czego 5 zmarło. Obok S. na ławie oskarżonych zasiadają: jego ojciec Jacek S., partnerka “króla dopalaczy” Paulina C. i mężczyzna, który miał zakładać konta służące do prania pieniędzy z dopalaczy. Proces ten, po wielokrotnych nieudanych próbach, ruszył w marcu br.

 

Źródło: Stefczyk.info na podst. PAP Autor: MS
Fot. PAP

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij