Najnowsze wiadomości ze świata

Kontrowersyjny polityk znów wygrał wybory. Powiedział szefowi byłej partii, że zrobił to dla Strefy Gazy

Kontrowersyjny polityk pokonał w wyborach kandydata swojej byłej partii. Jej szefowi powiedział, że zrobił to dla Strefy Gazy.

George Galloway jest uznawany za jednego z najbardziej kontrowersyjnych brytyjskich polityków. Do socjalistycznej młodzieżówki Partii Pracy wstąpił w wieku 13 lat. Od początku popierał jej sojusz z Komunistyczną Partią Wielkiej Brytanii, a w 1981 roku, jako najmłodsza osoba w historii, został przewodniczącym szkockiego oddziału Partii Pracy. W 1987 roku wygrał wybory do Izby Gmin z okręgu Glasgow Hillhead, odbierając stołek posłowi Partii Socjaldemokratycznej. Otwarcie deklarował się jako komunista i rewolucjonista, a później twierdził, że upadek ZSRR był największą tragedią w jego życiu.

Z partii wyrzucono go w 2003 roku. Powodem były jego ostre komentarze o udziale Wielkiej Brytanii w wojnie w Iraku. Rok później dołączył do partii Respect, a w 2013 został jej liderem. W 2005 znów wygrał wybory, tym razem w okręgu Bethnal Green and Bow, pokonując poseł Laburzystów. Po porażce w 2010 r., w okręgu Polar and Limehouse, wrócił do parlamentu w specjalnych wyborach w okręgu Bradford West, ale przegrał następne wybory.

Teraz postanowił wziąć udział w specjalnych wyborach w Rochdale. Zorganizowano je z powodu śmierci posła Laburzystów Toniego Lloyda. Partia Pracy spodziewała się łatwego zwycięstwa. W połowie lutego odcięli się jednak od własnego kandydata, Azhara Ali, po tym, gdy został oskarżony o antysemickie komentarze. Nie mogli go już wymienić na innego, ale gdyby wygrał, zostałby posłem niezależnym. Ostatecznie zdobył czwarte miejsce, z wynikiem zaledwie 7,7%.

Wyprzedził go kandydat Partii Konserwatywnej Paul Ellison, który zdobył 12%. Brytyjskie media informują, że tak mało wierzył w zwycięstwo, że praktycznie nie prowadził kampanii, a w jej trakcie udał się na urlop. Drugie miejsce, z wynikiem 21,3%, zajął niespodziewanie lokalny biznesmen i kandydat niezależny David Tully, który deklarował, że nie interesuje go kariera polityczna i chce tylko walczyć o interesy swojego okręgu. Galloway, który startował jako kandydat założonej przez siebie Brytyjskiej Partii Robotniczej, dostał aż 39,7%.

Po ogłoszeniu wyników zwrócił się do obecnego lidera Laburzystów. „Keir Starmer, to dla Gazy” – powiedział – „Zapłacisz wysoką cenę za swoją rolę w zachęcaniu, umożliwianiu i ukrywaniu katastrofy, która obecnie dzieje się w okupowanej Strefie Gazy”. Wcześniej twierdził, że te wybory to „referendum w sprawie Gazy” i okazja do zaprotestowania przeciwko proizraelskiej postawie Laburzystów. Muzułmanie stanowią ok. 30% populacji tego okręgu.

Kandydatowi Laburzystów wyzwanie rzucił też były poseł Simon Danczuk, który, podobnie jak Galloway, został wyrzucony z Partii Pracy. Wyleciał jednak nie za politykę, a za skandal obyczajowy, gdy wyszło na jaw, że wymieniał seksualne wiadomości z nastolatką. Reprezentował założoną przez Nigela Farage antyimigrancką partię Respect UK. Zajął dopiero szóste miejsce, z wynikiem zaledwie 6,3% głosów.

Źródło: Stefczyk.info na podst. Guardian Autor: WM
Fot. JK the Unwise

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij