Najnowsze wiadomości z kraju

Kontrowersyjne słowa rosyjskiego ambasadora nt. Bitwy Warszawskiej. Dyplomata bagatelizuje jej znaczenie

Rosyjski ambasador Siergiej Andriejew został zapytany przez “Rzeczpospolitą” o swoją opinię na temat Bitwy Warszawskiej. Dyplomata przyznał, iż dla jego kraju nie jest to powód do świętowania, jednak bagatelizował jej znaczenie twierdząc, iż w Europie nie doszłoby do komunistycznej rewolucji nawet w obliczu potencjalnego zwycięstwa bolszewików.

15 sierpnia obchodziliśmy święto Wojska Polskiego, ustanowionego na pamiątkę zwycięskiej dla polskich sił Bitwy Warszawskiej, określanej też mianem Cudu nad Wisłą. Zdaniem wielu ekspertów oraz historyków batalia, do której doszło sto lat temu, była nie tylko jedną z najważniejszych w dziejach Polski, ale i całego Starego Kontynentu. Z tą opinią nie zgadza się jednak rosyjski ambasador, który przyznał, iż owszem był to ogromny sukces polskich sił, jednak nie uważa tej bitwy za jedną z najważniejszych w historii, gdyż jego zdaniem “nawet potencjalne zwycięstwo bolszewickiej Rosji pod Warszawą nie doprowadziłoby do rewolucji w całej Europie”. Dyplomata wskazywał, że Rosja już podczas ofensywy na II RP była zmęczona po krwawej wojnie domowej.

-Latem 1920 r. Lenin popełnił zasadniczy błąd, żywiąc nadzieję, że ofensywa Armii Czerwonej wznieci rewolucję w Polsce i dalej na Zachodzie. Bolszewicy liczyli na poparcie ze strony polskich robotników i chłopów – przeliczyli się fatalnie: okazało się, że w Polsce przywiązanie do obrony niepodległości państwa przed zagrożeniem zewnętrznym jest dla narodu ważniejsze od podziałów klasowych. Armia Czerwona nie uzyskała w Polsce żadnego poparcia miejscowej ludności i to przesądziło o wyniku tej wojny – stwierdził Andriejew.

Jego zdaniem wojska bolszewickie powinny były zatrzymać się wówczas na linii Curzona, czyli obecnej, wschodniej granicy Polski.

Oprócz tego rosyjski dyplomata poruszył też kwestię wielkiego głodu na Ukrainie, do którego doszło w latach 30. XX wieku. Andriejew wskazywał, iż dotknęło to także Rosji oraz Kazachstanu, a samy terminie “hołodomor” mówi jako o “wydźwięku politycznym lansowanym przez ukraińskich nacjonalistów”. Uznał wręcz, że cała sytuacja była wynikiem “warunków pogodowych” oraz “błędów polityki koletywizacji”, ale byłby daleki od przypisywania Stalinowi “wytępienia Ukraińców”.

Andriejew wypowiedział się także na temat aktu Ribbentrop-Mołotow, który zaczął bronić twierdząc, iż władze ZSRR miały “do końca starac się porozumieć z zachodnimi mocarstwami”.

Przekażę panu (dziennikarzowi “Rzeczpospolitej” – red.) kopię niedawno odtajnionego meldunku szefa Sztabu Generalnego Armii Czerwonej Borysa Szaposznikowa do Stalina z 4 sierpnia 1939 roku. Na trzy tygodnie przed zawarciem paktu o nieagresji z Niemcami szczegółowo opisał w nim możliwości wspólnych z Wielką Brytanią i Francją, jak również z Polską i Rumunią, działań przeciwko agresji Niemiec i ich sojuszników. Ten dokument pokazuje, że przywództwo radzieckie do końca starało się dojść do porozumienia z mocarstwami zachodnimi. Dopiero gdy Stalin się upewnił, że nie mają one zamiaru pójść na rzeczywistą współpracę z ZSRR, zdecydował się na porozumienie z Berlinem – powiedział Andriejew.

Źródło: Stefczyk.info na podst. Rzeczpospolita Autor: JD
Fot.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij