Tegoroczna gala Fryderyków z pewnością zostanie zapamiętana na długo. Wszystko z powodu zachowania jednego ze zwycięzców, Krzysztofa Zalewskiego, który podczas wręczenia nagrody “Artysta Roku” najpierw pocałował kolegę po fachu, a następnie wyraził swoje poglądy polityczne, mówiąc co sądzi na temat Prawa i Sprawiedliwości oraz Konfederacji.
Zalewski tegoroczną galę może zaliczyć do udanych, gdyż udało mu się łącznie zgarnąć statuetki w czterech kategoriach: Teledysk Roku („Annuszka”), Producent Roku, Autor Roku oraz Album Roku Pop Alternatywny. Największą radość dla artysty sprawiło wyróżnienie w kategorii Autor Roku, kiedy wszedł na scenę i pocałował swojego kolegę Ralpha Kamińskiego.
Artysta wygłosił następnie głośnie przemówienie, gdzie podziękował m.in. Oldze Tokarczuk za inspiracje do swojego albumu. W pewnym momencie mężczyzna postanowił wywołać ogromne kontrowersje, a wszystko z powodu wyrażenia swoich poglądów politycznych.
– I wypadałoby, żebym jako „Autor Roku” coś autorskiego powiedział. To może powiem tak: ci, co tak mówią, chyba mają rację. Pięć gwiazdek, trzy gwiazdki i Konfederację. Trzymajcie się – powiedział Zalewski.
Wspomnienie o pięciu i trzech gwiazdkach to odniesienie do słynnego na opozycji hasła “je**ć PiS”, którym często się posługiwano w trakcie wyborów prezydenckich, czy Strajku Kobiet.