Mocne słowa podczas konferencji na temat przyczyn Brexitu: Zbyt wiele niepodległości przekazano Brukseli Najnowsze wiadomości z kraju

Mocne słowa podczas konferencji na temat przyczyn Brexitu: Zbyt wiele niepodległości przekazano Brukseli

Umowa o wycofaniu z UE dała obywatelom poczucie pewności – powiedziała Anna Clunes, ambasador Wielkiej Brytanii w Polsce podczas posiedzenia Podkomisji ds. Konferencji o przyszłości Europy, podczas której omówiono przyczyny Brexitu.

W Sejmie miało miejsce posiedzenie Podkomisji ds. Konferencji o przyszłości Europy. Udział w nim wzięli, oprócz polskich parlamentarzystów, m.in. ambasador Wielkiej Brytanii Anna Clunes oraz przedstawiciele Bow Group – najstarszego konserwatywnego think-tanku w Wielkie Brytanii – dr John Stanley i Ben Harris-Quinney.

Anna Clunes, przed objęciem obecnej funkcji, pracowała nad wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Jej zdaniem jedną z głównych przyczyn, dla których Brytyjczycy zdecydowali się na taki ruch, była chęć odzyskania suwerenności, a przy tym kontroli nad własnymi zasobami, prawami oraz granicami, w tym także wód otaczających Wielką Brytanię.

– Myślę, że zbyt wiele niepodległości przekazano Brukseli w kontekście tych zagadnień – przyznała ambasador.

W dalszej części rozmowy dyplomatka poruszyła kwestię wypracowanego porozumienia z Unią Europejską. Clunes zauważyła, że umowa o handlu i współpracy jest bardzo ważna z punktu widzenia Polski pod względem gospodarczym.

– Umowa o wycofaniu z UE dała obywatelom poczucie pewności – powiedziała Clunes, która za przykład podaje ponad 91 tysięcy polskich obywateli, którzy mają status osób osiadłych w Wielkiej Brytanii.

Brytyjska ambasadorka w kontekście przyszłych relacji z Unią Europejską stwierdziła, że Polska staje się coraz ważniejszym sojusznikiem dla Zjednoczonego Królestwa. Wspominiała o pięciu segmentach współpracy pomiędzy obydwoma państwami, na których skupia się obecnie brytyjski rząd. Są to: nauka, technologia oraz inwestycje; kształtowanie porządku międzynarodowego w przyszłości; wzmacnianie bezpieczeństwa i obronności; praca w zakresie zwiększania odporności zdrowotnej obywateli oraz współpraca w zakresie wyzwań globalnych, w tym także demokracji i praw człowieka.

Przewodniczący podkomisji Kacper Płażyński (PiS) spytał, czy Brytyjczycy również zwrócili uwagę na podwójne standardy, jakie panują w UE, podając jako przykład sprawę budowy gazociągu Nord Stream 2. Clunes wykluczyła jednak, aby taka kwestia była jednym z głównych powodów, dla których obywatele Wielkiej Brytanii zdecydowali się na Brexit. Podkreśliła, że jej rodacy chcieli przede wszystkim odzyskać kontrolę od Brukseli, choć swoje przypuszczenia oparła na podstawie interpretacji postulatów, jakie padały podczas kampanii dotyczącej wyjścia jej kraju ze Wspólnoty.

Płażyński podkreślił, że wejście do UE to po części oddanie, w pewnym zakresie, swojej wolności i suwerenności dla europejskich organów. Przytoczył słowa m.in. Donalda Tuska czy Guya Verhofstadta, którzy twierdzili, że organizacja powinna mieć zwiększone kompetencje oraz dążyć do federalizacji. Clunes przyznała, że kwestia federalizacji nie była tematem kampanii federalnej, ale pojawiła się jako przedmiot dyskusji nt. Unii Europejskiej. Ambasador jest zdania, że Wielka Brytania przez lata popierała zwiększenie kompetencji w zakresie współpracy gospodarczej czy jednolitego rynku. Jednak nie wszystkie pomysły przypadły jej do gustu, podając za przykład chociażby odmowę wejścia do strefy euro.

Jacek Protasiewicz (PO) wskazał, że obecną istotą problemu Zjednoczonego Królestwa jest fakt, że w ramach wypracowanego porozumienia z UE będą musieli stosować w pewnych obszarach prawo wspólnotowe, nie mając na niego wpływ. Polityk opozycji był ciekaw, czy decyzja o Brexicie nie była ostatecznie błędem. Clunes zaprzeczyła jednak, aby tak było, przypominając, że za tą decyzją opowiedziało się większość jej rodaków, którzy pragnęli odzyskać suwerenność od Brukseli.

Anna Clunes przyznała także, że jej ojczyzna dostrzega ogromny potencjał we współpracy gospodarczej z regionem Trójmorza, które uznaje nie tylko za ważne pod względem ekonomicznym, ale również politycznym.

W dalszej części dyskusji wypowiedział się Ben Harris-Quinney z Bow Group, który przedstawił swój pogląd na temat Brexitu, przypominając, że to właśnie ruch konserwatywny zapoczątkował kampanię dotyczącą wyjścia Wielkiej Brytanii z UE.

Harris-Quinney przyznał, że Brexit był wyjątkowym momentem, kiedy brytyjskie władze uwzględniły głos obywateli. Przypomniał, że jego rodaków nigdy nie zapytano, czy chcieliby być członkami UE, zwłaszcza w kontekście traktatu w Maastricht, który miał zapoczątkować m.in. kryzys migracyjny w jego ojczyźnie. Budowało to coraz większą niechęć wśród ludzi, którzy bali się utworzenia „superpaństwa”.

-Brytyjczycy woleli niebezpieczną wolność, niż bezpieczne niewolnictwo – twierdzi lider Bow Group, odnosząc się do poglądu wielu Brytyjczyków na temat członkostwa w UE.

Przykładem silnych nastrojów brexitowych był wysoki wynik wyborczy UKIP-u Nigela Farage’a w wyborach Parlamentarnych Europejskich. To właśnie rola tego polityka, a także wola społeczeństwa doprowadziła do referendum ws. wyjścia Wielkiej Brytanii z UE. Harris zaznaczył, że pierwszą obawą wyrażaną przez Brytyjczyków była imigracja, a dopiero na drugim miejscu znalazła się suwerenność oraz eliminacja wpływów Brukseli na politykę brytyjską. Przyznał jednak, że ani rząd kierowany przez Theresę May, ani następnie przez Borisa Johnsona, nie osiągnął ostatecznie wszystkich postulatów w zakresie umowy o wyjściu ze Wspólnoty.

Lider Bow Group stwierdził także, że Brytyjczyków motywowały wypowiedzi takich polityków, jak Barack Obama, Donald Tusk, Davida Camerona oraz Guya Verhofstadta, którzy nakłaniali ich do pozostania we Wspólnocie.

Swoje zdanie wyraził także inny przedstawiciel tego think-tanku, dr John Stanley. W jego opinii to właśnie imigracja oraz gospodarka były głównymi czynnikami, które przyczyniły się ostatecznie do Brexitu. Napływ migrantów do Wielkiej Brytanii doprowadził do odebrania brytyjskim obywatelom dotychczasowych korzyści finansowych – doprowadzając jednocześnie do zwiększenia kosztów oraz cen, w tym także na rynku nieruchomości.

Przypomniał także, że w dobie kryzysu, państwa ze strefy przeżywały głębokie zahamowanie, podczas gdy gospodarka brytyjska dawała sobie radę.

Źródło: Autor: JD
Fot. Twitter

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij