Wiadomości gospodarcze z kraju i świata

Koncern stracił miliardy na współpracy z transpłciowym influencerem. Teraz sięgnęli po patriotyzm

Koncern Anheuser-Busch, znany najlepiej z produkcji piwa Budweiser, oburzył swoich klientów reklamą z transpłciowym influencerem. W odpowiedzi przygotowali nową reklamę – która aż ocieka patriotyzmem.

Anheuser-Busch wypuścił dwa tygodnie temu nową reklamę popularnego piwa Bud Light. Widać na niej transpłciowego influencera Dylana Mulvaneya. Widać na niej, jak leży w wannie i popija to piwo z puszki, na której nadrukowano jego twarz.

Wielu ekspertów od marketingu szybko zwróciło uwagę, że to co najmniej niecodzienna strategia marketingowa dla firmy, której większość klientów należy do klasy robotniczej. Mało kto spodziewał się jednak, że wywoła aż taką reakcję. Tysiące osób deklarowały bojkot ich produktów, a wiele sklepów całkowicie wycofało ją z oferty. Imprezy sportowe zrywały umowy sponsorskie z koncertem. Ich reklama została skrytykowana nawet przez słynnego piosenkarza Kida Rocka. Koncern od jej opublikowania stracił aż 6 miliardów dolarów wartości rynkowej.

Teraz koncern wypuścił nową reklamę Budweisera. Jest drastycznie inna od reklamy Bud Light. Widać na niej konia z kojarzonej z będącej maskotką koncernu rasy Clydesdale, który galopuje przez amerykańskie krajobrazy i słynne widoki, jak pomnik Lincolna czy Manhattan Brigde. Znalazła się w niej również scena, w której dwóch białych mężczyzn w ubraniu kojarzącym się z farmerami dzieli się piwem, a nawet scena, w której inny mężczyzna wciąga na maszt amerykańską flagę, a towarzysząca mu kobieta trzyma rękę na sercu. Narrator twierdzi, że ta reklama „to historia czegoś więcej niż piwa” i, że „to historia amerykańskiej duszy”.

W reklamie nie zabrakło nawet nawiązania do zamachów z 11 września. W scenie w Nowym Jorku, gdy narrator mówi o „pamięci”, widać budynek 1 World Trade Center – jeden z czterech wieżowców, które wybudowano w miejsce wież World Trade Center. Jedna z najsłynniejszych reklam Budweisera przedstawiała ich konie, gdy klękają na widok ruin WTC. Koncern wyemitował ją tylko raz, bo stwierdzili, że chcą w ten sposób nie zarabiać, a oddać hołd ofiarom. Potem wielokrotnie publikowali podobne reklamy w rocznice zamachu.

Oficjalnie ich nowa reklama nie ma nic wspólnego z tą, w której brał udział Mulvaney. W piątek prezes koncernu wydał w jej sprawie oświadczenie, w którym stwierdził, że jego firma współpracuje z setkami influencerów i nie mieli zamiaru wywołać kontrowersji. Te „przeprosiny” jeszcze bardziej rozwścieczyły klientów. W powszechnej opinii najnowsza reklama jest próbą „odpokutowania” za poprzednią i próbą powrotu do poprzedniego wizerunku firmy.

Pytaniem pozostaje to, czy okaże się udana. Sądząc po komentarzach, klienci na razie nie mają zamiaru im przebaczyć. Dominuje ton, że nowa reklama to cyniczna próba ugaszenia pożaru. „Po tym, gdy przytuliliście się do ruchu trans, gloryfikując mężczyznę, który szuka piętnastu minut sławy, nigdy już nie kupię, wypiję ani nie podam waszego piwa” – skomentował jeden z byłych klientów w mediach społecznościowych. „Czy te konie też są trans?” – dodał drugi.

Źródło: Autor:
Fot.

Polecane artykuły

0 0

Andrew Tate stanie przed sądem

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij