Na trzecim etapie Tour De Pologne doszło do kolejnego wypadku. Kolarza do szpitala zabrał helikopter.
W środę media obiegła informacja, że kolarz Fabio Jakobsen miał poważny wypadek. Tuż przed metą pierwszego etapu był spychany z trasy przez innego holenderskiego kolarza, Dylana Groenewegena. Uderzył z tego powodu w barierki i zderzył się z sędzią obsługującym fotokomórkę. Został już wybudzony ze śpiączki i jest w dobrym, stabilnym stanie. W czwartek katwicka Prokuratura Okręgowa wszczęła śledztwo ws. nieumyślnego spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu kolarza i sędziego.
Dzisiaj doszło natomiast do kolejnego wypadku. Jak poinformował RMF FM francuz Mickael Delage miał wypuścić z rąk kierownicę i spaść z roweru. Stało się to w rejonie miejscowości Porąbka w powiecie bielskim. Zawodnik został przetransportowany do szpitala śmigłowcem, ale nie odniósł poważniejszych obrażeń.
„To była normalna kolarska kraksa. Zawodnik jechał, wypadła mu kierownica z rąk, zrobił fikołka. Oczywiście potłukł się, ale żeby go zabezpieczyć, odwieźliśmy go do szpitala w Bielsku-Białej helikopterem. Teraz jeszcze czekamy na jakieś informacje. Nie stracił przytomności, jest tylko poobijany. Użyliśmy wszystkiego, co najbardziej potrzebne, żeby zadbać o jego zdrowie” -powiedział dyrektor wyścigu Czesław Lang – „Tych kraks będzie jeszcze dużo. Było kilka drobniejszych kraks, ale to jest kolarstwo. Kraksa jest wpisana w życie kolarza”.