Najnowsze wiadomości z kraju

Kolejny popis żenady. Szymon Hołownia stanął w obronie Władysława Kosiniaka-Kamysza i straszy pazurami

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia wziął udział w konferencji prasowej, podczas której odniósł się do pojawiających się coraz częściej informacji o problemach w koalicji rządzącej. Lider Polski 2050, wziął w obronę także swojego sojusznika z Trzeciej Drogi – Władysława Kosiniaka-Kamysza, który w ostatnim czasie, nie ma najlepszej prasy. 

Hołownia zauważył, że dostrzega problemy, które targają koalicję rządzącą i zaproponował powołanie “operacyjnego ciała”, które podczas cotygodniowych spotkań “ogarniało sprawy, ustawiało procesy”.

– Bez tego trudno będzie iść dalej – stwierdził marszałek Sejmu, co zabrzmiało, jak warunek dalszego funkcjonowania koalicji. Hołownia odniósł się także do ostatniej krytyki, która spada na lidera PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza. Marszałek zrobił to jednak w osobliwy sposób, najwyraźniej kolejny raz myląc pracę polityka z występami showmana z TVN-u.

– Będę bronił Władysława Kosiniaka-Kamysza, jak niepodległości. To nie tylko mój koalicjant, ale również przyjaciel. To wspaniały, zacny człowiek. Jednak proszę mi wierzyć, jego małżonka – określając go kiedyś mianem pewnego drapieżnika – wie, że potrafi też pokazać pazury. Więc powiedziałbym z angielska:
don’t mess with Władek. A dla tych, którzy językiem Szekspira nie władają: nie zaczynajcie z tygryskiem – wypalił były prowadzący “Mam Talent”.

 

Miało być zabawnie, a znowu wyszło żenująco. Ciekawe, czy właśnie na takie wsparcie liczył szef MON.

Źródło: stefczyk.info Autor:
Fot. PAP/Tomasz Gzell

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij