To ma być polskie okno na świat, które ma zapewniać przepływ towarów w ramach tzw. Nowego Jedwabnego Szlaku i 50 dodatkowych miliardów złotych wpływu do budżetu rocznie. Ma być, ale nie wiadomo czy będzie, bo rząd właśnie wstrzymał dofinansowanie inwestycji, która nazywana jest „kurą znoszącą złote jajka”.
Choć w sierpniu ubiegłego roku prezydent Andrzej Duda podpisał przygotowaną przez rząd Mateusza Morawieckiego ustawę zapewniającą wsparcie finansowe dla rozbudowy suchego portu w Małaszewiczach w formie specjalnie emitowanych obligacji, jak dotąd żadne pieniądze nie popłynęły. I wszystko wskazuje na to, że w najbliższym czasie nie popłyną.
Tak wynika z odpowiedzi na zadane podczas dyskusji o budżecie pytania, jakie ministerstwo finansów przesłało senatorowi Grzegorzowi Biereckiemu, który od początku monitoruje tę kluczową dla finansów państwa inwestycję.
– To jest kwestia inwestycji w tzw. suchy port kolejowy w Małaszewiaczh, gdzie w ciągu 4 lat ma być zainwestowane 3 miliardy złotych, gwarantowane w ustawie, na podstawie której mają być przekazane obligacje do PLK aby to zrealizowała. Chodzi o gigantyczne zyski skarbu państwa. W okresie 10 lat to 40 miliardów złotych z OSR-u. Pytałem na komisji panią minister o to, czy minister infrastruktury wystąpił o przekazanie obligacji. Bardzo mi zależy na tym, żeby to opóźnienie, z którym mamy już do czynienia, w realizacji tej ustawowo przyjętej inwestycji, się nie zwiększało, jak to na kolei często się zdarza. Przypominam o tym, żeby ministrowi podpowiedzieć, gdzie szukać pieniędzy do budżetu. Ta sprawa Małaszewicz bardzo leży mi na sercu. To największa inwestycja państwowa w Polsce Wschodniej, pomijając inwestycje drogowe. To inwestycja o ogromnej rentowności, z bogatą historią trudów przy dojściu do ustawy, która tą inwestycję gwarantuje. Prosiłbym Pana ministra o udzielenie odpowiedzi na piśmie o przyczynach niewystąpienia przez ministerstwo infrastruktury z wnioskiem do ministerstwa finansów w sprawie przekazania obligacji – wyliczał i pytał senator Grzegorz Bierecki podczas budżetowego posiedzenia Senatu.
Ministerstwo potrzebowało ponad miesiąca żeby odpowiedzieć, ale jest to odpowiedź, która zapewne nie satysfakcjonuje nikogo. A na pewno nie tych, którym na sercu leży dobro państwa i jego potencjał ekonomiczny.
Zażynanie kury przynoszącej złote jaja
„Zmiany harmonogramu dotyczące planowanego przetargu na modernizację Rejonu Przeładunkowego Małaszewicze wynikają z przedłużających się prac związanych z przekształceniem własnościowym spółki CARGOTOR Sp. z o.o. Konieczność zmian właścicielskich w spółce CARGOTOR Sp. z o.o. wynika z art. 5 i 9 ustawy z dnia 16 czerwca 2023 r. o zmianie ustawy o publicznym transporcie zbiorowym oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. z dnia 28 sierpnia 2023 r. poz. 1720). Ww. ustawa zakłada dwie fazy realizacji ww. przedsięwzięcia:
1) przejęcie kontroli nad spółką CARGOTOR Sp. z o.o. przez PKP PLK S.A.;
2) zależne od wykonania punktu 1 rozpoczęcie realizacji ww. rozbudowy.
Takie określenie trybu rozpoczęcia rozbudowy przyjęto z uwagi na kwestie dot. pomocy publicznej. Procedura przejmowania od PKP Cargo S.A. udziałów w spółce CARGOTOR Sp. z o.o. przez PKP PLK S.A. opóźnia się z powodów leżących po stronie ww. spółek. Z uwagi na dotychczasowe opóźnienie po dokonaniu zmian właścicielskich, w celu realizacji ww. ustawy konieczna będzie jej nowelizacja” – czytamy w odpowiedzi.
Czyli, upraszczając i przekładając z języka ministerialnego na nasz – minister infrastruktury nie wystąpił do ministra finansów o przekazanie obligacji, ponieważ… podległe rządowi spółki nie przygotowały planu swojego połączenia. W praktyce oznacza to, że trzeba będzie nowelizować ustawę, bo tej, która jest, nie da się po prostu wykonać.
– Platforma Obywatelska w pełnej krasie. Małaszewicze jak CPK, nie mogą odbierać pieniędzy zachodnim mocodawcom obecnego rządu, więc najlepiej je zaorać. To jest skandal – mówi w rozmowie z naszym portalem, nie kryjąc irytacji, senator Grzegorz Bierecki.
Przypomnijmy jeszcze raz, nie chodzi o rozbudowę jakiegoś magazynu, czy wiejskiej drogi, a strategiczną inwestycję, na której Polska może zyskiwać KILKADZIESIĄT MILIARDÓW ROCZNIE przez lata.
Zamiast Polaków skorzystają Rosjanie i Niemcy?
Rozbudowa suchego portu oznacza nowe miejsca pracy, a także gigantyczne pieniądze, które może zarobić Polska w ramach podatków. Już dziś wpływy z Małaszewicz generują ok 10-20 miliardów złotych rocznie, a po modernizacji, za ok 10 lat, szacuje się, że przekroczą 40-50 miliardów złotych! Czystego zysku, który wpłynąłby do naszej wspólnej kasy. To pieniądze, które mogłyby być przeznaczone na służbę zdrowia, obronność, budowę nowych mieszkań, rozwój infrastruktury, remonty dróg, czy podwyżki dla różnych grup zawodowych.
Wzmożony obrót towarowy pomiędzy Azją i Europą sprawia, że coraz mocniej trzeba dbać o jego płynność. Nowy Jedwabny Szlak, którego sercem powinien być Park Logistyczny Małaszewicze powinien być odpowiedzią na te wzywania. Już teraz Małaszewicze są jednym z najważniejszych miejsc dla transportu towarów w Europie. Rozbudowa ma zwiększyć jego znaczenie na skalę globalną. Małaszewicze mogą stać się najnowocześniejszym hubem przeładunkowym Europy o powierzchni 30 km2, spełniającym kluczową rolę w transporcie intermodalnym pomiędzy Azją a Starym Kontynentem.
Chodzi o gigantyczne pieniądze, które poprzez nieudolność albo celowe działanie obecnego rządu, mogą nam przejść koło nosa i popłynąć do innych krajów. Alternatywy proponują bowiem Węgrzy, Państwa Bałtyckie czy Rosja, a wówczas beneficjentami mogą być np. niemieckie porty na Bałtyku.
Czy to jest właśnie prawdziwy cel tych dziwnych ruchów podejmowanych przez nasz rząd? Może pora na kolejny protest i kolejny hashtag tym razem #TakDlaMalaszewicz.