Kobieta zgłosiła, że została zgwałcona przez swojego partnera, ale ta sprawa nigdy nie trafiła do sądu. Teraz prokuratura wypłaci jej za to odszkodowanie.
Sprawa miała swój początek w 2017 roku. Brytyjka Jade Blue McCrossen-Nethercott, która miała wtedy 24 lata, obudziła się i zauważyła, że jest półnaga. Miała wrażenie, że jej partner zgwałcił ją, gdy spała. Gdy go o to spytała, miał powiedzieć „myślałem, że nie śpisz”, po czym wybiegł z domu.
Kobieta opowiedziała o tym zdarzeniu swojej przyjaciółce, po czym wezwała policję. Badanie znalazło w jej organizmie ślady nasienia jej partnera, a on usłyszał zarzut gwałtu. Trzy lata później, na kilka dni przed początkiem jego procesu, dostała list z prokuratury. Poinformowano ją, że zarzuty wobec mężczyzny zostaną wycofane. W związku z tym sąd nie miał innego wyjścia niż go uniewinnić.
Prokuratura poinformowała ją, że powodem wycofania tych zarzutów była opinia dwójki biegłych. Stwierdzili, że McCrossen-Nethercott mogła cierpieć na tzw. seksomnię. To niezwykle rzadkie schorzenie podobne do lunatykowania, w którym chory wykazuje aktywność seksualną przez sen. W skrajnych wypadkach chory, który sprawia wrażenie przebudzonego i świadomego, uprawia seks i nie pamięta o tym po przebudzeniu. Kobieta powiedziała mediom, że zeznała przesłuchującym ją policjantom, że zawsze głęboko sypia, a jako nastolatka kilka razy lunatykowała.
Gdy zażądała wydania dokumentów z śledztwa, była zaskoczona, jak wielką uwagę poświęciła prokuratura opinii tych biegłych, którzy nigdy z nią nawet nie rozmawiali. Inni biegli twierdzili, że seksomnii nie da się wykluczyć, ale jeden z nich stwierdził, że spotkał się z tą chorobą tylko przy okazji spraw o gwałty. Jak donosił wcześniej Observer, coraz więcej oskarżonych o gwałty się na nią powołuje.
McCrossen-Nethercott uznała, że nie odpuści prokuraturze. W 2022 roku, z pomocą organizacji Centrum Praw Kobiet (CWJ), pozwała ją do sądu. Teraz prokuratura zdecydowała się iść na ugodę. W jej ramach nie tylko ją przeprosili, ale także wypłacą jej 35 tys. funtów odszkodowania. Jej adwokat Kate Ellis powiedziała, że takie sprawy są bardzo trudne prawnie, a ona nie słyszała, by komuś wcześniej udało się wywalczyć odszkodowanie. Stwierdziła, że sam fakt, że prokuratura zgodziła się je wypłacić, świadczy o tym, że wiedzą jak bardzo nie dopełnili obowiązków.