W niedzielę Straż Graniczna zatrzymała trzynaście osób, które próbowały przecież ogrodzenie na granicy polsko-białoruskiej. Jak się okazuje grupa, w której znajdował się m.in. szef Fundacji Otwarty Dialog Bartosz Kramek, mogą się spodziewać poważnych konsekwencji z powodu swojego zachowania.
Cała akcja odbiła się szerokim echem w całej Polsce. Zdecydowana większość Polaków, z nielicznymi wyjątkami, potępiła działania podjęte przez Kramka oraz dwanaście innych osób, którzy próbowali doprowadzić do zniszczenia ogrodzenia ustanowionego na polsko-białoruskiej granicy. Słów krytyki nie szczędzą także politycy obozu rządowego, z szefem MSWiA Mariuszem Kamińskim na czele, którzy zapowiedzieli wyciągnięcie “odpowiednich konsekwencji” względem delikwentów.
Według nieoficjalnych ustaleń Radia Zet cała 13-sto osobowa grupa, może wkrótce spodziewać się poważnych problemów. Jak podaje rozgłośnia Kramkowi i jego kolegom najprawdopodobniej zostanie postawiony zarzut zniszczenia mienia, ścigany jako przestępstwo na podstawie przepisów zawartych w Kodeksie karnym, a nie jako wykroczenie.
13 osób, zatrzymanych wczoraj za to, że niszczyły ogrodzenie na granicy polsko-białoruskiej, usłyszy prawdopodobnie zarzut zniszczenia mienia. Jak ustalił reporter @RadioZET_NEWS @MiloszGoclowski, zatrzymani odpowiedzą z kodeksu karnego, a nie kodeksu wykroczeń. pic.twitter.com/XBFwATMhTP
— Radio ZET NEWS (@RadioZET_NEWS) August 30, 2021