„Czy jazda na hulajnodze przy pomniku uwłacza upamiętnionym? Policjanci uznali, że tak” – tymi słowami zaczął się materiał przygotowany przez redaktora Pawła Abramowicza dla niedzielnych “Faktów” TVN-u. Reporter sugerował, że policjanci zatrzymali dwóch nastolatków, którzy przejeżdżali na hulajnogach obok Pomnika Smoleńskiego w Warszawie. Choć nie była to prawda, to zmyśloną przez Wyborczą i TVN historię powtórzyły wszystkie niemal media w Polsce.
Historia zaczęła się w sobotę, od materiału w “Gazecie Wyborczej”, która poinformowała, iż warszawska „policja zatrzymała dwóch nastolatków za to, że jeździli na hulajnogach wokół pomników Lecha Kaczyńskiego i ofiar smoleńskich”.
Materiał dotyczący tej samej sprawy zaprezentowano dzień później w „Faktach” w TVN, gdzie reporter pokazywał dwóch nastolatków, których miała „zatrzymać policja” za jeżdżenie obok pomnika. W dalszych kadrach można było zobaczyć m. in. ludzi jeżdżących w okolicach pomnika wózkiem dziecięcym i dzieci na rowerkach dla najmłodszych.
W tle słychać było wystrzały, co miało potęgować “grozę”.
– Zgroza! Kominiarkami zamaskowana grupa wyrostków wiadomego sortu dybie rowerkami i hulajnogami na majestat. Ale niedoczekanie – dzielne służby są na posterunku – kpił reporter TVN-u. – To powinno być wystarczająco pouczające dla wszystkich się zbliżających i tym samym dybiących na majestat – komentował interwencję policjantów. Kamera TVN-u trafiła też na bulwar Marii i Lecha Kaczyńskich, gdzie reporter, z wrodzoną dla pracowników TVN-u delikatnością, dopytywał jeżdżących na rolkach i rowerach czy ich aktywność jest formą „pojazdu po Kaczyńskich”.
Za Wyborczą i TVN-em kłamstwo o „zatrzymanych nastolatkach”, którzy „jeździli obok pomnika” powieliły niemal wszystkie media w Polsce. Z policji i ich interwencji kpili nieprzychylni rządowi dziennikarze, m. in. Tomasz Lis, redaktor naczelny „Newsweek Polska”, który napisał: „Wczoraj jeździłem z córką na hulajnogach. Pod pomnikami de Gaulle’a, Prusa, Reagana i Mickiewicza nie zatrzymywali”.
W rzeczywistości nastolatków przy Pomniku Smoleńskim nie zatrzymano, jedynie wylegitymowano i pouczono. Przede wszystkim jednak trzeba zauważyć, że nie jeździli oni obok pomnika, ale wskakiwali hulajnogami na pomnik, o czym poinformowała na Twitterze warszawska policja, prezentując nagranie z monitoringu.
Zachęcamy @FaktyTVN do obejrzenia naszego filmu, a nie tworzenia fikcji https://t.co/mfEES1RVvb . Czy to jest jazda hulajnogą przy pomniku, czy po pomniku 🤔 pic.twitter.com/Vk61G8vhY7
— Policja Warszawa (@Policja_KSP) March 24, 2019
– Zachęcamy @FaktyTVN do obejrzenia naszego filmu, a nie tworzenia fikcji. Czy to jest jazda hulajnogą przy pomniku, czy po pomniku – napisali prowadzący profil warszawskiej policji na Twitterze.
Niestety, TVN nie sprostował swojego materiału i nie przeprosił za kłamstwo, które za nim i za Gazetą Wyborczą powtórzyły inne media. Co jeszcze smutniejsze, historię dalej rozpowszechniają w mediach społecznościowych prominentni politycy Platformy Obywatelskiej, m. in. Sławomir Neumann.
– Policja zatrzymała nastolatków na hulajnogach bo jeździli przy pomniku smoleńskim! @PolskaPolicja czy Wy naprawdę zdurnieliście? Falenty byście poszukali a nie gonili dzieciaków na hulajnogach. Wstyd – napisał przewodniczący klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej na Twitterze, wklejając do swojego wpisu artykuł z “Gazety Wyborczej”.
Policja zatrzymała nastolatków na hulajnogach bo jeździli przy pomniku smoleńskim! @PolskaPolicja czy Wy naprawdę zdurnieliście? Falenty byście poszukali a nie gonili dzieciaków na hulajnogach. Wstyd pic.twitter.com/BaNmNlOJAC
— Sławek Neumann (@SlawekNeumann) March 23, 2019