Prowadząca szkolny autobus kobieta zasłabła podczas jazdy. Bohaterski 12-latek zadbał, by nie doszło do wypadku.
Zdarzenie miało miejsce w Detroit. Na nagraniu z kamery, która była umieszczona w autobusie, widać, jak prowadząca go kobieta zaczyna się źle czuć. Zdejmuje z głowy czapkę i zaczyna się nią wachlować, po czym zgłasza centrali, że musi zjechać na pobocze. Kiedy sięga ręką do dźwigni zmiany biegów, ma problem w nią trafić. Wkrótce potem traci przytomność.
Sytuacja była bardzo groźna, bo autobus nadal jechał po ruchliwej drodze. Uczeń 7 klasy Dillon Reeves postanowił jednak, że nie pozwoli, by doszło do wypadku. Na nagraniu widać, jak chwyta za kierownicę i wciska pedał hamulca. Gdy autobus się zatrzymuje, każe swoim kolegom zadzwonić na numer alarmowy. Świadkowie twierdzą, że tuż przed tym, gdy to zrobił, autobus zaczął już zjeżdżać na przeciwny pas ruchu.
7th grader Dillon Reeves brought a school bus to a stop after the driver became light-headed and lost consciousness. No one was hurt.
“This was an extraordinary act of courage” https://t.co/pPo1BZ9uv8 pic.twitter.com/2QmxkFmSq1
— philip lewis (@Phil_Lewis_) April 28, 2023
W autobusie było wtedy ponad 60 dzieci. Dzięki jego zimnej krwi żadnemu z nich nic się nie stało. Kiedy pojazd się zatrzymał, jeden przypadkowy świadek pomógł mu w udzieleniu prowadzącej pierwszej pomocy, a jadąca za nim kobieta zatrzymała swój samochód i pomogła ewakuować dzieci. Na konferencji prasowej jego matka powiedziała, że Reeves powiedział jej, że wiedział co robić – łącznie z tym, że nie powinno się wciskać od razu hamulca z całej siły – bo obserwował, jak ona prowadzi.