Polska, podobnie jak wiele innych państw zachodu, zmaga się z szalejącą inflacją. NBP opublikował nowy raport, który wskazuje, że jeszcze trochę poczekamy na to, żeby spadła.
Kombinacja pandemii i niestabilnej sytuacji wywołanej przez wojnę na Ukrainie sprawiła, że wiele państw ma ogromny problem z rosnącą inflacją i kosztami życia. Polska niestety nie jest tutaj wyjątkiem. W opublikowanym we wtorek lipcowym raporcie o inflacji eksperci NBP stwierdzili, że w tym roku sięgnie aż 14,2%. Jej szczyt ma nastąpić dopiero w 2023, kiedy wyniesie aż 18,8%.
Na szczęście od tego momentu inflacja zacznie zwalniać. Według prognozy NBP w 2023 wyniesie 12,3%, a w 2024 spadnie do 4,1%. NBP przyznał, że do podwyższenia projekcji inflacji w 2022 i 2023 skłoniły ich dane, które napłynęły już po zamknięciu prognozy marcowej. Nie wpłynęły jednak na zmianę prognozy na 2024.
W raporcie podano też, że inflacja i prognozowana ścieżka krajowego wzrostu gospodarczego będzie w najbliższych latach pod istotnym wpływem szeregu zmian legislacyjnych. Eksperci banku centralnego wymienili m.in. wdrożenie Polskiego Ładu. Obliczyli, że wprowadzone w ramach tego programu zmiany w podatkach i składce zdrowotnej powiększą deficyt finansów publicznych o 1% PKB w 2022 i kolejne 0,5% w 2023. Zauważyli też,że nowe przepisy poprawią sytuację finansową większości gospodarstw w Polsce, zwłaszcza tych o niższych i średnich dochodach.