Katy Perry wygrała w sądzie z 84-letnim weteranem. Poszło o dom, który od niego kupiła.
Sprawa miała swój początek w 2020 roku, kiedy jej manager kupił w jej imieniu luksusową posiadłość w kalifornijskim mieście Montecito. Sprzedał ją za 15 milionów dolarów 84-letni weteran Carl Westcott. Wkrótce potem jednak pozwał Gudviego do sądu, domagając się anulowania tej umowy. Twierdził, że gdy ją podpisywał, był świeżo po operacji i nie był w stanie ocenić tego, co robi.
Sprawa zakończyła się zwycięstwem Perry. Sąd uznał, że 84-latek nie przedstawił wystarczająco przekonujących dowodów na to, że nie mógł podpisać podobnej umowy. Jego rodzina zapowiedziała, że nie odwoła się od tego wyroku. Jego syn Carl powiedział Fox News, że wyrok sędziego mógł być zgodny z prawem, ale „pokazał, że prawo nie ma duszy”.
Sąd zdecydował, że podzieli proces na dwie części. Druga, którą zaplanowano na luty, będzie dotyczyć odszkodowania dla Perry. Artystka twierdzi, że na skutek tego procesu straciła pieniądze, które mogłaby dostać za wynajem tej posiadłości. Syn Westcotta zauważył, że wcześniej twierdziła publicznie, że sama chce zamieszkać w tym domu. Dodał, że nie może się doczekać, aż będzie tłumaczyć przed sądem z tej nieścisłości.