Julia Wieniawa jest jedną z najbardziej rozchwytywanych aktorek młodego pokolenia. Zachwycają się nią zarówno młodsi, jak i starsi widzowie. Aktorka kuje żelazo póki jest gorące i robi wszystko, by było o niej głośno. Niedawno nagrała płytę, rozpoczęła też współpracę z Polsatem, gdzie możemy ją zobaczyć w serialu Teściowie. Z tej okazji wzięła udział w prezentacji nowej ramówki stacji telewizji.
Podczas rozmowy z jednym z portali plotkarskich Wieniawa została zapytana o zarzuty, jakie wobec aktorki zaczęła wysnuwać jej starsza koleżanka Grażyna Wolszczak. Według doświadczonej gwiazdy Julia miała ostatnio wybrzydzać przy wyborze jednej z ról teatralnych, bo nie chciała być wykorzystana, jako narzędzie do promocji teatru.
Jak młodziutka aktorka odniosła się do tej sytuacji?
– Włączyła mi się ta obawa kiedyś. W momencie, kiedy ktoś mnie po prostu bardzo nieprzyjemnie wykorzystał. (…) Mówiąc mi, że robi jakiś tam projekt artystyczny, nie mają pieniędzy i w ogóle to jest takie nic, a potem to był ogromny film, który był wszędzie. I żebym zagrała dosłownie w dwóch scenach. (…) To był bardzo dobry reżyser, więc mówię: “Dobra, zrobię to, nie ma problemu”(…). Zrobiłam to za, prawie dosłownie, darmo, jakąś totalnie symboliczną kwotę, plus nie była to jakaś duża rola, w której mogłabym się sprawdzić. (…) Więc zrobiłam to po prostu czysto po kumpelsku, a potem byłam w połowie zwiastunów i wszyscy myśleli, że mam główną rolę. A byłam w dwóch scenach. Od tamtej pory bardzo uważnie dobieram to, co ktoś mi proponuje, bo po prostu się zraziłam już kiedyś w życiu, a nie dlatego, że sobie coś wymyśliłam – wyjawiła Julia.
Choć nie chciała zdradzić, o jakiego reżysera chodzi, przeglądając filmografię gwiazdy trudno się nie domyślić.