Słynny były piłkarz Robinho trafi jednak do więzienia. Brazylijski sąd uznał, że wydany we Włoszech wyrok jest ważny.
Robson de Souza, znany lepiej jako Robinho, został w 199 roku ogłoszony następcą przez legendarnego Pele, miał wtedy 15 lat. Trzy lata później doprowadził jego były klub do zwycięstwa w lidze Campeonato Brasileiro. Zdobył z nim jeszcze jeden puchar, dwa kolejne z Realem Madryd i włoską Serie A z Milanem. Grał też w reprezentacji Brazylii, zdobywając z nią puchar Copa America i dwa puchary Konfederacji, dwukrotnie wystąpił na mundialu.
Robinho został oskarżony we Włoszech, wraz z pięcioma innymi Brazylijczykami, o udział w gwałcie zbiorowym. Ofiarę mieli poznać i upić wcześniej na dyskotece. W 2017 roku sąd w Milanie uznał, że jest winny stawianych mu zarzutów. Został skazany na dziewięć lat więzienia. Wyrok został potwierdzony przez sąd apelacyjny w 2020 i sąd najwyższy w 2022 roku.
Problemem było jednak to, że Robinho mieszka w Brazylii, a konstytucja tego państwa zabrania ekstradycji jej obywateli. Włochy poprosiły więc w zeszłym roku, by odsiadywał ten wyrok we własnym kraju. Brazylijski Najwyższy Sąd Sprawiedliwości uznał większością głosów, że wyrok włoskiego sądu jest ważny w Brazylii i były piłkarz wkrótce trafi za kraty.
Sam Robinho od początku twierdził, że jest niewinny. W niedzielę powiedział mediom, że ma nadzieję, że sąd przyjrzy się jego procesowi i wyrokowi. Tak się jednak nie stało, sędziowie zajęli się wyłącznie tym, czy wyrok włoskiego sądu powinien być uznany w Brazylii. Jego adwokat powiedział mediom, że odda się w ręce władz jak tylko dostanie formalne wezwanie.