Kilkanaście jeleni straciło życie pod lodem. Leśnicy podejrzewają, że padły ofiarą poszukiwaczy poroża.
Do tragedii doszło w środę we wsi Ścienne w zachodniopomorskim. Strażacy otrzymali przed 16 zgłoszenie, że na pobliskim jeziorze pod stadem jeleni załamał się lód. Po dotarciu na miejsce zauważyli, że zwierzęta zbiły się w trzy grupy w przeręblach oddalonych od siebie o kilkadziesiąt metrów.
W akcji ratunkowej wzięło udział 40 strażaków, którym pomagali leśnicy i łowczy miejski. Akcję utrudniał fakt, że pokrywa lodowa była bardzo cienka a przeręble oddalone od brzegu – najbliższa o 50 metrów. Strażacy musieli zastosować specjalne sanie ze sprzętem asekuracyjnym oraz ubrać kamizelki wypornościowe na wypadek załamania pod nimi lodu. Następnie przy pomocy pilarek nacinać pas lodu w stronę przerębli. Kiedy przekuli się do pierwszej zaczęli zakładać zwierzętom na poroże liny ratownicze i wyciągać je na brzeg.
Ostatecznie strażakom udało się uratować 15 zwierząt. Niestety kilkanaście z nich nie przeżyło. Spanikowane zwierzęta wpadały na siebie, podtapiając się nawzajem. Zginęły wszystkie, które wpadły do trzeciej przerębli, oddalonej od brzegu o ćwierć kilometra. Kiedy strażakom udało się w końcu do nich przebić przez lód wszystkie były już martwe.
Strażacy poinformowali o sprawię policję, sprawą zajmie się też prokuratura. Istnieje bowiem podejrzenie, że do tej tragedii doprowadzili ludzie, a konkretniej poszukiwacze poroża. Od lutego do maja lub czerwca jelenie zrzucają poroże, a to jest towarem chętnie kupowanym przez kolekcjonerów, rękodzielników itp. Na znalezieniu ładnego kompletu można zarobić nawet kilkaset złotych, więc wiele osób chodzi po lasach w poszukiwaniu okazów.
Oczywiście w samym szukaniu zrzuconego poroża nie ma nic złego. Arkadiusz Borkowski z koła łowieckiego Głowacz powiedział Polsat News, że niektórzy zbieracze próbują sobie ułatwić zadanie. Płoszą zwierzęta petardami, aby zagonić je w jakiś leśny zaułek i aby spanikowane byki właśnie w nim zrzuciły poroże, ułatwiając poszukiwanie. Leśnicy podejrzewają, że właśnie taka forma „poszukiwań” doprowadziła do tragedii na jeziorze. Nieoficjalnie wiadomo, że policja już wytypowała podejrzanych. Rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Alicja Macugowska-Kyszka poinformowała też, że wpłynęło już do nich zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa złożone przez łowczych.