Władze Szwecji chcą deportować Białorusinkę, która poprosiła o azyl. Wcześniej jej ojciec zginął w więzieniu, a Szwecja deportowała jej brata, który również został aresztowany.
Jak informuje Radio Wolna Europa, cała rodzina – która poprosiła o anonimowość – brała udział w antyrządowych protestach, które wybuchły po sfałszowanych wyborach prezydenckich w 2022 roku. Ojciec Białorusinki został aresztowany jesienią 2022 roku. Dostał wyrok trzech lat więzienia za obrażanie Łukaszenki, nawoływanie do nienawiści i organizację protestów. Zmarł w więzieniu w sierpniu 2023 roku.
Po jego aresztowaniu Białorusinka, jej matka i jej brat uciekli do Szwecji za pośrednictwem włoskiej wizy. Tam wystąpili o przyznanie im azylu, gdyż wobec nich również toczyło się śledztwo i groziło im więzienie. Kobieta powiedziała RWE, że szwedzkie władze nie chciały rozważyć ich wniosku z powodu tych wiz. Ostatecznie jej matka i brat zostali odesłani na Białoruś. Jej matce pozwolono wrócić do Kijowa, ale jej brat został od razu aresztowany. Nie wiadomo, jakie zarzuty usłyszał. Teraz władze chcą deportować także ją. Musi opuścić Szwecję do 3 września.
Specjalizujący się w prawach człowieka prawnik Martin Ugla powiedział RWE, że ta sprawa jest oburzająca, ale go nie dziwi. Wyjaśnił, że aby dostać azyl w Szwecji, trzeba udowodnić, że po powrocie do kraju grozi aresztowanie z powodów politycznych, a w wielu wypadkach – także tych dotyczących Białorusi – jest to bardzo trudne. Dodał, że zaledwie 3% Białorusinów, którzy proszą o azyl w Szwecji, go otrzymuje.