Jego żona zginęła w dniu ślubu. Teraz walczy o spadek z teściową

Jego żona zginęła w wypadku w dniu wesela. Teraz jego teściowa walczy w sądzie o część spadku.

To zdarzenie wstrząsnęło Ameryką i trafiło na pierwsze strony gazet. Aric Hutchinson i Samantha Miller wzięli ślub 28 kwietnia, w miejscowości Folly Beach w Karolinie Południowej. Gdy wracali z wesela, w wózek golfowy którym podróżowali uderzył samochód. Miller nie przeżyła tego wypadku. Prowadząca go młoda kobieta była pijana i jechała ponad 100 km/h, dwa razy więcej niż wynosiło w tym miejscu ograniczenie. Obecnie oczekuje w areszcie tymczasowym na proces.

Teraz okazuje się, że ta sprawa ma ciąg dalszy. Matka panny młodej, Lisa Miller, chce pozbawić Hutchinsona prawa do spadku. W tym celu podważa w sądzie legalność ich małżeństwa. Powiedziała lokalnemu dziennikowi, że robi to, bo jej córka chciałaby, by dostała część spadku po niej.

Gdy Hutchinson leżał w szpitalu po wypadku, jego ciotka i wujek poszli wydziału sądu zajmującego się małżeństwami, z kopią ich certyfikatu ślubu. Sąd uznał ich małżeństwo za ważne 1 maja. Prawnicy matki panny młodej podważają jednak zapisy w wypełnionych przez nich formularzach. Jeden z nich to zeznanie, że znali Miller od 36 lat – co jest niemożliwe, bo w momencie śmierci miała 34 lata. Napisali też, że para mieszkała ze sobą po ślubie, chociaż z powodu wypadku nie zdążyli tego zrobić.

Prawnicy Hutchinsona nie negują, że te zapisy są błędne. Twierdzą jednak, że nie mają znaczenia dla kwestii legalności ich małżeństwa. Dodali, że wbrew stwierdzeniom teściowej, Hutchinson był „bardziej niż hojny” w dzieleniu się z nią spadkiem. Oddał jej także połowę odszkodowania, które dostał od barów, w których piła kobieta, która zabiła jego żonę. Podkreślili, że prawo go do tego nie zobowiązuje, a jego teściowa podała go do sądu wyłącznie dla pieniędzy.