Jednak nie będzie ul. Lecha Kaczyńskiego w Warszawie? “Mam sygnały, że nie będzie na to zgody”

Jak informuje portal TVP Info, najprawdopodobniej nie powstanie ulica imienia Lecha Kaczyńskiego w Warszawie. Według radnych Prawa i Sprawiedliwości decyzja w tej sprawie spotkała się ze sprzeciwem samorządowców Koalicji Obywatelskiej. Radni sugerują też, że obietnica Rafała Trzaskowskiego odnośnie upamiętnienia byłego prezydenta od samego początku nie była szczera.

Prezydent Warszawy już kilkukrotnie składał obietnicę dotyczącą uhonorowania śp. Lecha Kaczyńskiego. Taki postulat padał z jego strony zarówno w trakcie wyborów, jak i po nich. Jednak do tej pory nic się nie ruszyło w tej sprawie, a realizacja tej obietnicy wyborczej kończy się jedynie na kolejnych zapowiedziach. Wiele wskazuje na to, iż w tej kwestii nic się nie zmieni w najbliższym czasie.

– Zacząłem rozmowy z radnymi, dlatego że to oni podejmują decyzję i niestety na razie mam sygnały takie, że nie będzie zgody radnych dzisiaj, kiedy są pałowane kobiety na ulicach, na to, żeby wyciągać rękę w stosunku do tych, którzy się w ten sposób zachowują – powiedział Trzaskowski i przyznał, że radni Koalicji Obywatelskiej nie są entuzjastami pomysłu uhonorowania śp. prof. Lecha Kaczyńskiego.

Oburzenia całą sprawą nie kryją samorządowcy z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. Jan Strzeżek, stołeczny radny, w rozmowie z portalem TVP Info przypomina, że swoją ulicę w Warszawie ma m.in. śp. Paweł Adamowicz, który nie miał z Warszawą zbyt wiele wspólnego, a wciąż takiego upamiętnienia nie doczekał się były prezydent stolicy. Polityk przypomina o zasługach śp. Lecha Kaczyńskiego dla miasta, wspominając m. in. Muzeum Powstania Warszawskiego. Strzeżek jest zdania, iż “moralnym obowiązkiem Trzaskowskiego jest spełnienie swojej obietnicy”. Uznał nawet, że to, co robi wiceszef PO, jest “tchórzostwem”.

Jego zdaniem możliwe są w tej sprawie dwa warianty. Pierwszy zakłada, iż Trzaskowski chciał wnieść inicjatywę nadania jednej z ulic imienia Lecha Kaczyńskiego, jednak jego pomysł został zablokowany przez sprzeciwiających się radnych KO. Drugi z kolei zakłada, iż włodarz Warszawy od początku nie był szczery przy składaniu tej obietnicy.

– I jeden, i drugi wariant jest dla niego miażdżący. Jeżeli nie jest w stanie zapanować nad swoimi radnymi to znaczy, że nie nadaje się do zarządzania miastem. Jeżeli jednak kłamie, to znaczy, że jest oszustem i trudno byłoby go traktować poważnie, jako gospodarza największego miasta w Polsce – powiedział Strzeżek.