– Mogę to powtórzyć, dziś benzyna byłaby po 5,19 zł. I mogę to powiedzieć z całą odpowiedzialnością. Dzisiaj, gdybym był premierem to rachunki za prąd i za gaz mogłyby wynosić połowę tego co wynoszą teraz – mówił w styczniu 2023 roku spotkania z mieszkańcami Siedlec Donald Tusk. Teraz okazuje się, że Polacy źle zrozumieli jego słowa.
Donald Tusk wziął udział w konferencji prasowej, podczas której zapowiedział m.in., że w tym tygodniu poznamy nowego prezesa Orlenu. Dopytywany przez dziennikarzy, o jego deklarację, że gdyby był premierem benzyna byłaby po 5,19 postanowił, jak zawsze po swojemu zinterpretować swoje słowa.
– Paliwo powinno kosztować w Polsce 5,19 zł wtedy, kiedy mówiłem te słowa”. Jak mówił, wtedy właśnie “pan Obajtek jako prezes Orlenu bawił się cenami w zależności od tego, co się opłacało PiS w wyborach. Dokładnie wtedy benzyna mogła kosztować 5,19”- stwierdził Tusk, dodając, że w ciągu ostatnich miesięcy ropa na świecie podrożała o 15-20 proc. i są tego “różne konsekwencje”.
Tusk najwyraźniej zapomniał, że także wówczas ceny na światowych rynkach były wysokie. Co więcej, zaprzeczył swoim słowom z ubiegłego roku, kiedy to przekonywał, że decyzję o cenach benzyny może podejmować premier.
Przypomnijmy, co dokładnie mówił wtedy Tusk i jak w kontekście tego dziś brzmią jego słowa. Wypowiedź z 2023 roku pochodzi z oficjalnego konta Platformy Obywatelskiej:
💬 Przewodniczący @donaldtusk👇
Gdybym dziś był premierem benzyna byłaby po 5,19 zł, a rachunki za prąd i za gaz mogłyby wynosić połowę tego co wynoszą teraz. pic.twitter.com/EJ7id66RIR
— PlatformaObywatelska (@Platforma_org) January 24, 2023
Dziś Tusk już inaczej patrzy na te sprawy.
– Nie biorę odpowiedzialności za ceny benzyny, bo to nie jest decyzja premiera – powiedział Tusk podczas konferencji prasowej.
To jak to jest panie premierze? Szef rządu ma jakiś wpływ na ceny benzyny, czy nie?