Jarosław Kaczyński dementuje plotki odnoście list do PE. “Nikogo się nie pozbywamy” Najnowsze wiadomości z kraju

Jarosław Kaczyński dementuje plotki odnoście list do PE. “Nikogo się nie pozbywamy”

To nie jest tak, że się ja kogoś pozbywam – powiedział w sobotę prezes PiS Jarosław Kaczyński pytany o to, czy wystawiając na listach w wyborach do PE ministrów rządu premiera Mateusza Morawieckiego “pozbywa się najlepszych zawodników”. Zastrzegł, że PiS ma poważne zasoby kadrowe.

Pod koniec lutego Komitet Polityczny PiS podjął decyzje dotyczące “jedynek” i “dwójek” na listach w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Wśród “jedynek” są m.in.: szef MSWiA Joachim Brudziński, wicepremier Beata Szydło, Jacek Saryusz-Wolski, wicemarszałek Senatu Adam Bielan, Witold Waszczykowski, Elżbieta Kruk, Karol Karski, Tomasz Poręba, Zdzisław Krasnodębski, minister edukacji Anna Zalewska i Anna Fotyga.

Prezes PiS był pytany w RMF FM, czy wystawiając w wyborach do Parlamentu Europejskiego ministrów m.in. szefa MSWiA Joachima Brudzińskiego nie “pozbywa się najlepszych zawodników z talii kart partii”. “Wiem, że mi jest przypisywana władza, której nie mam. Dobrze, że nie mam aż takiej, bo to zawsze jest niezdrowe. To nie jest tak, że się ja kogoś pozbywam albo nie pozbywam. Te osoby chciały kandydować i w związku z tym kandydują” – odpowiedział Kaczyński.

“Są przy tym różne przyczyny, są także różnego rodzaju polityczne kalkulacje z tym związane, bo trzeba przecież patrzeć do przodu, także sporo lat do przodu, ale jest to przede wszystkim decyzja tych osób. Nikt nie jest przecież zmuszony do tego, żeby wyjeżdżał” – mówił.

Zapytany, czy nie boi się osłabienia rządu, bo do Brukseli wyjechałyby bardzo ważne osoby, Kaczyński przyznał, że rząd będzie trochę inny. “My mamy zasoby kadrowe dość poważne i wydaje mi się, że one rosną i możemy zaryzykować tego rodzaju posunięcie, a wydaje mi się, choć oczywiście nie mogę tego rozstrzygać za innych, że te osoby do polskiej polityki za pięć lat wrócą” – dodał.

Pytany, kto zastąpi Brudzińskiego na stanowisku szefa MSWiA jeśli ten dostałby się do Parlamentu Europejskiego, prezes PiS odpowiedział, że “nie chce mówić o rzeczach przyszłych i niepewnych”. Wyraził jednak pewność, że wicepremier Beata Szydło i Joachim Brudziński wejdą do PE. “Jeżeli chodzi o osoby, które wejdą w ich miejsce, to jest kwestia – jeszcze w tej chwili – w jakiejś mierze przynajmniej otwarta” – mówił.

Kaczyński pytany, czy na liście kandydatów do Parlamentu Europejskiego znajdzie się minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska, odpowiedział: “minister Rafalska nie jest w tej chwili kandydatką takiego pierwszego rzutu, ale nie jest wykluczone, że tak będzie”.

W piątek po posiedzeniu komitetu politycznego PiS rzeczniczka partii Beata Mazurek oświadczyła, że pełne listy kandydatów w wyborach do PE zostaną przedstawione, gdy ich kształt będzie ostateczny. “Wszystko zależy od tego, kiedy zostaną zakończone rozmowy z potencjalnymi kandydatami, kiedy uzyskamy od nich odpowiedź. Dajemy im jeszcze czas, żeby osoby, które się wahają co do tego, czy kandydować, czy nie, mogły podjąć decyzję na tak albo na nie” – mówiła Mazurek. “Wtedy, kiedy będziemy gotowi do prezentowania tych list, z całą pewnością państwu te listy zaprezentujemy” – dodała rzeczniczka PiS.

Mazurek podkreśliła, że chętnych do kandydowania nie brakuje. “Osób jest więcej, niż miejsc. My zastanawiamy się nad tym, że jeżeli mamy pewność co do tego, że dane nazwisko jest nazwiskiem bardziej rozpoznawalnym i bardziej zawalczy o największą liczbę głosów, to w pierwszej kolejności rozmawiamy z tymi ludźmi. Jeśli się okaże, że oni nie przyjmą naszego zaproszenia, czy nie będą chcieli kandydować z naszych list, to w grę wchodzą kolejne osoby, które już o tym wiedzą” – mówiła.

Źródło: PAP Autor:
Fot.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij