Japonia rozważa podanie Korei Południowej do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze. Chodzi o odszkodowania za pracę niewolniczą, których wypłacenie nakazał koreański sąd.
Pod koniec XIX wieku półwysep koreański pogrążył się w politycznym chaosie. Japonia wykorzystała sytuację i w 1910 roku anektowała Koreę. Rządy Japończyków potrwały aż do upadku Cesarstwa Japońskiego w 1945 roku. W tym okresie Japończycy dopuścili się wielu zbrodni na Koreańczykach, co do dzisiaj wpływa na stosunki pomiędzy oboma narodami.
W zeszłym roku koreański Sąd Najwyższy nakazał dwóm japońskim firmom wypłacenie odszkodowań koreańskim robotnikom przymusowym którzy dla nich pracowali w okresie okupacji. Japończycy odmówili twierdząc, że kwestie odszkodowań reguluje traktat z 1965 roku.
Tokio od samego początku postulowało arbitraż w tej sprawie przez inne państwo, na co Korea nie chce się zgodzić. W czwartek o północy mija termin wyznaczony przez sąd.
Yasutoshi Nishimura, japoński zastępca głównego sekretarza kaninetowego poinformował podczas briefingu prasowego, że Tokio nie otrzymało żadnej informacji od Seulu i że jego rząd nadal będzie naciskał na Koreańczyków aby ci przyjęli propozycję arbitrażu. Agencja prasowa NHK poinformowała, że w razie braku zgody do północy Japonia zacznie przygotowywać przeciwdziałania – łącznie z otwarciem sprawy przed trybunałem w Hadze.
Sprawa odszkodowań została wstępnie podana jako powód zaostrzenia przepisów dotyczących eksportu do Korei Południowej które miało miejsce w tym miesiącu i wywołało furię Koreańczyków. Tokio podkreślało jednak potem, że obie te sprawy nie są ze sobą powiązane i nowe przepisy nie są zemstą za wyrok koreańskiego sądu.
Zarówno Japonia jak i Korea Południowa są bliskimi sojusznikami USA, szczególnie ważnymi w związku z problemem z Koreą Północną. Korea Południowa już miała poprosić Amerykanów o pomoc w rozwiązaniu ich konfliktu. Podczas wizyty w Seulu David Stilwell, główny amerykański dyplomata we wschodniej Azji, obiecał, że Waszyngton zrobi co będzie mógł ale oba państwa same muszą rozwiązać swój konflikt.